Kompromitacja Kołodki. Prognozy postkomunistycznego ministra można wyrzucić do kosza

Szok! Obrazek ilustracyjny, foto: pixabay
Szok! Obrazek ilustracyjny, foto: pixabay
REKLAMA

Przełom roku obfituje zwykle w różnego rodzaju prognozy. Jak wiadomo prognozowanie to bardzo trudna rzecz i nawet eksperci mają z tym spore problemy.

Wydawać mogłoby się, że prognozy ekonomiczne powinny być dość precyzyjne. Modele opisujące gospodarkę są dość dobrze opracowane. Ale nawet ekonomistom zdarzają się spektakularne wpadki.

REKLAMA

Przykładem takiej kompletnie nietrafionej prognozy są przewidywania byłego ministra finansów w rządach SLD, profesora ekonomii, Grzegorza Kołodki.

Rzeczywistość kompletnie rozjechała się z prognozą znanego profesora. Trzeba uczciwie przyznać, że nie był on jedynym, którzy błędnie oceniali możliwości polskiej gospodarki.

Andrzej Rzońca, były członek Rady Polityki Pieniężnej, przewodniczący rady Towarzystwa Ekonomistów Polskich, a obecnie Główny Ekonomista Platformy Obywatelskiej prognozował w 2016 roku, iż deficyt budżetowy w roku 2018 wyniesie 100 mld złotych. Podobnie jak profesor Kołodko kompletnie się pomylił, a tegoroczne wyniki budżetu będą zapewne jednymi z najlepszych w historii.

Jakie są powody tak dużych rozbieżności między prognozami stawianymi przez ekspertów? Jedną z nich jest bez wątpienia występowanie obu wyżej wymienionych panów w podwójnej roli ekonomisty i polityka. Oznacza to, iż prognozy mają pewnego rodzaju skazę związaną z chęcią ataku na politycznego przeciwnika. Obaj panowie nie zdają sobie zapewne sprawy, że pośrednio przyczynili się nimi do wysokich notowań PiS. Przeciętny Kowalski nie znający się kompletnie na ekonomii potrafi dostrzec fakt, iż prognozy rozjeżdżają się kompletnie z rzeczywistością, co niszczy wiarygodność autora prognozy, a przy okazji stojącej za nim formacji politycznej.

REKLAMA