
Jeden z liderów ruchu „Żółtych kamizelek” został aresztowany przez francuską policję. Francuskie władze nie wykluczają kolejnych zatrzymań. Niektórzy komentatorzy twierdzą, że może to zaognić sytuację.
33-letni Éric Drouet został aresztowany wczoraj wieczorem w Paryżu w trakcie zapalania zniczy mających upamiętnić zabitych i rannych zwolenników ruchu „Żółtych kamizelek”. Jak twierdzi francuska policja brał udział w nielegalnej demonstracji. Grozi mu 6 lat więzienia i 7500 Euro grzywny.
Éric Drouet jest uważany za jedną z wiodących postaci ruchu „Żółtych kamizelek”. Mieszka w niewielkim mieście Melun niedaleko Paryża. Pracuje jako kierowca ciężarówki.
Le gilet jaune Éric Drouet une nouvelle fois arrêté: ce qu’il s’est passé ce mercredi soir à Paris pic.twitter.com/rmL7rPUutS
— BFMTV (@BFMTV) 3 stycznia 2019
Nie jest to pierwsze zatrzymanie Droueta. Wcześniej został aresztowany 22 grudnia i zwolniony następnego dnia. Objęto go dozorem policyjnym. Ze strony zwolenników ruchu Żółtych kamizelek pojawiły się zarzuty o polityczne powody zatrzymania. Zatrzymanie potępił też przedstawiciel francuskiej lewicy Jean-Luc Mélenchon.
Przedstawiciele francuskiego rządu twierdzą, że każdy obywatel ma prawo do protestu jednakże w ramach obowiązującego we Francji porządku prawnego. Nie wykluczają zatrzymań innych członków „Żółtych kamizelek”.
Część komentatorów obawia się, że aresztowanie Érica Droueta może niepotrzebnie zaostrzyć sytuację i doprowadzić do eskalacji konfliktu. Może on zostać uznany za ofiarę politycznych represji ze strony władzy.
Protesty „Żółtych kamizelek” we Francji rozpoczęły się kilka tygodni temu i mimo obietnicy podniesienia płacy minimalnej o 100 Euro ze strony prezydenta Emmanuela Macorna nadal trwają.
Źródło: „BFM TV”