Gadowski: Fort Władimir przy granicy z Polską. Rosjanie umieszczają tam nowe wyrzutnie. Fortu Trump może już nie być [VIDEO]

Witold Gadowski. Fot. youtube
Witold Gadowski. Fot. youtube
REKLAMA

„My będziemy cały czas mówić o Forcie Trump, a może się okazać, że wokół jest tak silny Fort Władimir że już żadnego Fortu Trump nie będzie” – mówił niezależny publicysta Witold Gadowski w najnowszym odcinku autorskiego programu „Komentarza Tygodnia”.

Swój ponad 30-minutowy monolog publicysta poświęcił przede wszystkim tematom wojskowym, a dokładniej obronności Polski. Według Gadowskiego politycy PiS oraz zaprzyjaźnione media mówią obecnie wyłącznie o Forcie Trump, a w tym samym momencie około 20 km od Krynicy Morskiej rozmieszczane są wyrzutnie rakiet Topol-M: RS-20 i RS-26.

REKLAMA

„Po cichu Rosjanie umieszczają tam wyrzutnie gotowych do odpalenia rakiet. Wiemy, że wcześniej już tam były rakiety S-300 i S-400, ale te rakiety Topol-M to już rakiety krótkiego zasięgu, nowej generacji, bardzo niebezpieczne. Mogą być wycelowane w strategiczne miejsca w Polsce” – podkreślił publicysta.

Jednocześnie Gadowski zauważył, że kremlowscy urzędnicy na zlecenie Władimira Putina skutecznie tworzą propagandę według której to największym zagrożeniem dla pokoju w Europie jest obecność amerykańskiej armii nad Wisłą, w tym powstanie Fortu Trump.

„Tu Rosjanie oburzają się, że chcemy budować elementy tarczy rakietowej, z innej strony trwa propagandowa ofensywa mówiąca, że elementy tarczy antyrakietowej to największy kontrakt zbrojeniowy (…). Rosjanie wzmacniają broń agresywną. My będziemy cały czas mówić o Forcie Trump, a może się okazać, że wokół jest tak silny „Fort Władimir”, że już żadnego Fortu Trump nie będzie. Bardzo mało mówimy o Forcie Władimir, który realnie jest budowany” – komentował Witold Gadowski.

W komentarzu znalazło się także miejsce na inne tematy, które ostatnio przykuwały uwagę mediów. Między innymi podjęty został problem węgla kamiennego i emisji CO2. Zdaniem dziennikarza, największe bogactwo energetyczne Polski będzie blisko dwukrotnie droższe.

„Unia Europejska już dawno wymyśliła sobie, że należy płacić za emisję CO2 (…). Z tego powodu najtańszy sposób produkcji energii, jakim jest produkcja energii z węgla – staje się najdroższym sposobem. Z kolei najdroższy sposób produkcji energii, m.in. z odnawialnych źródeł energii jak farmy wiatrowe – staje się jednym z najtańszych (…). Niestety od 1990 r. do dziś kolejne rządy nie przyjęły strategii rozwoju polskiej energetyki (…). Skończy się tym, że po wyłączeniu zakładu energetycznego w Bełchatowie, który dostarcza niemal 20 proc. energii do polskich sieci, będziemy musieli kupować energię od Niemców i od Rosjan” – mówił publicysta.

Źródło: youtube.com/GadowskiTV / NCzas.com

REKLAMA