
Rząd Kanady, na czele którego stoi uwielbiany przez kanadyjską i międzynarodową lewicę premier Justin Trudeau zdecydował, że obniży środki przeznaczone na emerytury dla weteranów. Cały czas rosnąć mają za to środki przeznaczane z budżetu na imigrantów.
Rządowa Agencja d/s Weteranów zapowiedziała nowy plan emerytalny dla weteranów kanadyjskiej armii, który wejdzie w życie w kwietniu 2019 r.. Pozwoli on zmniejszyć rekompensaty przyznawane wielu niepełnosprawnym żołnierzom. W ciągu pierwszych czterech lat planu Ottawa zapłaci w sumie około 1,8 miliarda dolarów mniej niepełnosprawnym weteranom, niż byłoby to w ramach programów uchwalonych podczas za poprzednich rządów.
Szczególną krytykę wywołało odstąpienie przez Agencję d/s Weteranów od zwyczajowych konsultacji z organizacjami reprezentującymi weteranów.
– Mamy do czynienia z atakiem na prawa weteranów, którym odmawia się udziału w demokracji mimo, że gotowi byli umrzeć, aby jej bronić – oświadczył obrońca praw weteranów, Sean Bruyea.
Pozwał on ministra spraw wewnętrznych Seamusa O’Regana o zniesławienie. Chodzi o komentarze ministra w odpowiedzi na krytykę tego planu przez Bruyea. – To nie jest to, co obiecał liberalny rząd, nie tego oczekują weterani – dodał.
Kanadyjski rząd ponosi w tym samym czasie coraz większe wydatki na imigrantów. Szacuje się, że w 2018 roku wyniosły one $2,088 mld dolarów kanadyjskich (CAD) co oznacza wzrost o $488,3 miliona CAD w stosunku do roku 2017. Na rok 2019 planowany jest kolejny wzrost o 268 milionów CAD do poziomu 2,356 mld CAD.
Kanadyjski rząd planuje w tym samym okresie systematyczne zwiększanie ilości imigrantów. Ma ona wzrosnąć z 295.000 osób w roku 2016, 300.000 w roku 2017, 310.000 w roku 2018 aż do 340.000 w roku 2020.
W sposób oczywisty pokazuje to priorytety kanadyjskiego rządu, na czele którego stoi Justin Trudeau. Lider Liberalnej Partii Kanady został premierem 4 listopada 2015 roku. Jest ulubieńcem kanadyjskiej i międzynarodowej lewicy. Znany jest z popierania ideologi LGBT, gender i przeciwstawiania się prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi.
Źródło: „The Globe and Mail”, nczas