Andruszkiewicz to nowy Misiewicz? Były rzecznik MON ma inne zdanie…

Bartłomiej Misiewicz/foto: FB
Bartłomiej Misiewicz/foto: FB
REKLAMA

Nie cichną głosy oburzenia po tym, jak Adam Andruszkiewicz otrzymał posadę  w Ministerstwie Cyfryzacji. Całą sytuację przyrównuje się do niesławnej kariery Bartłomieja Misiewicza. Sam zainteresowany takimi porównaniami zachwycony nie jest, czemu dał wyraz w mediach społecznościowych.

Zarówno Adam Andruszkiewicz, jak i Mateusz Morawiecki znaleźli się w ogniu krytyki po tym, jak premier wręczył nominację sekretarza stanu młodemu działaczowi Endecji. Andruszkiewiczowi zarzuca się nie tylko brak kompetencji czy odpowiedniego przygotowania, ale także polityczny oportunizm.

REKLAMA

Opozycja porównuje go do Bartłomieja Misiewicza, którego krótka aczkolwiek intensywna kariera polityczna wywoływała porównywalne kontrowersje. Nazwisko Misiewicza stało się niechlubnym symbolem układów partyjnych i przyznawania prominentnych stanowisk osobom niekompetentnym.

Jeśli chodzi o Misiewicza, to on miał przynajmniej jeden plus za sobą: ktoś go bronił, w tym przypadku pan Macierewicz, a w przypadku pana Andruszkiewicza, tego lasu rąk obrońców szczerze mówiąc nie widzę – powiedział Cezary Tomczyk, który w rozmowie z Wirtualną Polską nazwał Andruszkiewicza „Misiewiczem 2.0”.

Porównania te nie spodobały się byłemu rzecznikowi MON, który skomentował sprawę za pomocą Twittera.

Widzę, że znów brakuje argumentów i wyciera się gęby moim nazwiskiem. Przypomnę: 21 lat – zespoły parlamentarne ds. katastrofy smoleńskiej, 24 lata: ds. skutków działalności WSI. 25 lat: pomoc przy organizacji szczytu NATO 2016. Od 2006 r. asystent, koordynator, szef biura. Szef Gabinetu Politycznego, rzecznik i pełnomocnik MON – napisał.

źródło: wprost.pl

REKLAMA