Są zmiennopłciowi mogą być i zmiennorasowi. To była akcja „na murzyna”. Biała Amerykanka wyłudzała zasiłki udając murzynkę

Rachel Dolezal Foto: wikimedia/Aaron Robert Kathman
Rachel Dolezal Foto: wikimedia/Aaron Robert Kathman
REKLAMA

Mająca białych rodziców Rachel Dolezal wyłudzała zasiłki przez lata udając murzynkę. W ciągu dwóch lat okradła stan Waszyngton na 9 tysięcy dolarów. To kolejna sprawa pokazująca jak absurdalne jest uprzywilejowywanie ludzi ze względu na ich rasę.

Ojciec Dolezal jest Czechem, a matka Niemką, To jednak nie przeszkadzało jej przez lata twierdzić że jest murzynką Nkechi Diallo. Dolezal robiła sobie włosy kręcone na wałek i mazała czymś twarz jak dziennikarz „Gazety Wyborczej” Hugo-Bader tak, by wszyscy myśleli, że jest czarnoskóra.

REKLAMA

Amerykanka stała się też pieszczoszką mediów, bo była bardzo aktywną działaczką i walczyła o „naprawienie krzywd” jakich doznali jej czarnoskórzy bracia i siostry. Szło jej to dość dobrze. Sama naprawiła krzywdy jakie ją spotkały pobierając ponad 9 tysięcy dolarów zasiłków od stanu Waszyngton.

Korzystała również z przywilejów, które w ramach 'akcji afirmacyjnej” mającej znieść „etniczne nierówności” mają kolorowi mieszkańcy Stanów Zjednoczonych

Jak wykazało śledztwo oszukiwała zaniżając poziom swych dochodów. W czasie kiedy pobierała zasiłki miała ponad 80 tysięcy oszczędności. Latami fałszowała swe rachunki i twierdziła, że do dyspozycji ma ledwie kilkaset dolarów miesięcznie, które otrzymuje od wspierającej jej przyjaciółki.

Tymczasem otrzymała spore honorarium za swą książkę. Płacono jej także za odczyty i publiczne występy. Swą „rasę” wykorzystała do tego by otrzymać posadę wykładowcy afrykanistyki na Uniwersytecie Wschodni Waszyngton.

Oszustkę zdemaskowali jej rodzice, którzy mieli dość publicznych kłamstw córki. Ojciec Czech i matka Niemka występując w telewizji i opowiadając o córce nie pozostawili żadnych wątpliwości. Rachel nie jest żadną murzynką. Biedni rodzice nie spodziewali się jednak, że zaprowadzić ją to może do więzienia. Nie wiedzieli, że kłamstwom na temat pochodzenia towarzyszą też oszustwa i wyłudzenia.

Donald Trump rozpoczął w Stanach Zjednoczonych wielką dyskusję na temat „akcji afirmacyjnej”. Coraz więcej Amerykanów domaga się rezygnacji z programu wskazując, że jest niesprawiedliwy i szkodliwy. M.in w ramach tej akcji murzyni i Latynosi mimo gorszych wyników przyjmowani są do szkół wyższych kosztem Azjatów. Azjaci pozwali uczelnie – m.in Uniwersytet Harvarda wskazując na dyskryminację i stosowanie rasistowskich kryteriów.

REKLAMA