Brutalna napaść lewicowców na posła AfD. „Nagonka i medialne wybryki przeciwko demokratycznie wybranej partii przynoszą owoce”

Pobity przez nazistów z Antify Frank Magnitz, polityk AfD. Zdjęcie. youtube.com/ fb.com/afdbremen
Pobity przez nazistów z Antify Frank Magnitz, polityk AfD. Zdjęcie. youtube.com/ fb.com/afdbremen
REKLAMA

W poniedziałkowe popołudnie poseł narodowo-konserwatywnej Alternatywy dla Niemiec (AfD) i szef tej partii w Bremie Frank Magnitz został zaatakowany przez trzech zamaskowanych mężczyzn. Do napaści doszło w przejściu podziemnym w centrum Bremy. Polityk nieprzytomny trafił do szpitala.

Najpierw napastnicy bili polityka drewnianym drągiem, a następnie kopali go po głowie. Agresorzy uciekli z miejsca zdarzenia po interwencji dwóch robotników budowlanych, którzy zjawili się na miejscu, gdy usłyszeli krzyki.

REKLAMA

To był zamach na życie – mówiła w opublikowanym na Twitterze wideo Alice Weidel, współprzewodnicząca frakcji narodowo-konserwatywnej w Bundestagu.

Mogę tylko skonstatować, że nagonka na AfD i medialne wybryki przeciwko demokratycznie wybranej partii przynoszą owoce – dodała.

Polityk podkreśliła, że napaść na Magnitza to niespotykany dotąd rodzaj przemocy wymierzonej przeciwko jej ugrupowaniu. Weidel przypomniała także o eksplozji, która zniszczyła w ubiegłym tygodniu biuro AfD w Doebeln w Saksonii.

Do ataku na posła AfD odnieśli się również politycy z niemieckiej lewicy.

Przemoc nie może być środkiem używanym w politycznym sporze. Nieważne przeciwko komu i jakie są jej motywy. Nie ma na to żadnego usprawiedliwienia – napisał na Twitterze szef niemieckiego MSZ Heiko Maas z SPD.

Ktoś, kto popełnia takie przestępstwo, musi zostać konsekwentnie ukarany – podkreślił.

Nie ma usprawiedliwienia dla takiego przestępstwa – ocenił współprzewodniczący frakcji Lewicy w niemieckim parlamencie Dietmar Bartsch.

Kto zwalcza nienawiść nienawiścią, zawsze pozwala nienawiści zwyciężyć – napisał były przewodniczący partii Zielonych Cem Oezdemir. Polityk wyraził również nadzieję, że sprawcy zostaną wkrótce ujęci i ukarani.

Policja w Bremie stworzyła specjalną komisję do zbadania sprawy. Założono, że pobicie było umotywowane politycznie. Śledczy szukają świadków zdarzenia.

Brema to najmniej liczny z niemieckich landów. Składa się z miast Brema i Bremerhaven. W tym niemieckim kraju związkowym przeważają nastroje lewicowe, a panujące w nim prawodawstwo jest liberalne. Jest jednym z dwóch landów (obok Berlina), w których policja nie ma prawa przeprowadzać wyrywkowych kontroli.

Od lat w Niemczech toczy się debata na temat pobłażliwego podejścia polityków i mediów do lewicowych radykałów. Po powstaniu AfD i wejściu do Bundestagu nasiliły się oskarżenia o hipokryzję pod adresem establishmentu polityczno-medialnego. W 2017 roku w Niemczech Urząd Ochrony Konstytucji RFN (BfV) odnotował 1648 aktów przemocy dokonanych na tle lewicowej ideologii. Analogiczne zachowania po prawej stronie odnotowano 1054 razy.

Źródła: wPolityce.pl/Twitter

REKLAMA