
Po 18 miesiącach pracy specjalnej komisji Izraelski rząd zażądał od ośmiu państw 250 mld dolarów na poczet rekompensaty za pogromy i wygnanie Żydów, jakich mieli się dopuszczać Arabowie.
– Nadszedł czas by naprawić historyczną niesprawiedliwość pogromów w siedmiu państwach arabskich i Iranie, i aby przywrócić setkom tysięcy Żydów, którzy stracili swoją własność to, co należy do nich – mówiła izraelska minister równości społecznej Gila Gamliel, która nadzorowała prace rządowej komisji. Przez półtora roku zespół liczył kwotę odszkodowań, jakich Izrael domaga się teraz od krajów arabskich.
Jak wynika z informacji podanych przez „Times of Israel”, łączna kwota rekompensat to 250 mld dolarów: 35 mld ma zapłacić Tunezja, 15 mld – Libia. Nie podano szczegółowych wyliczeń dla innych krajów – Egiptu, Iraku, Jemenu, Maroka, Syrii i Iranu.
– Nikt nie może mówić o Bliskim Wschodzie bez brania pod uwagę Żydów, którzy zostali przemocą zmuszeni do opuszczenia swoich prosperujących wspólnot – mówiła Gamliel, która jest członkiem Likudu, partii Benjamina Netanjahu.
Z wypowiedzi szefowej izraelskiego resortu równości społecznej wynika, że uznanie roszczeń przez państwa arabskie i Iran jest warunkiem realizacji pokojowego porozumienia, jakie zapowiedział prezydent USA Donald Trump.
W wyniku wojny żydowsko-arabskiej, po powstaniu państwa izraelskiego i pogromach żydowskich bojówek w niektórych wioskach, arabscy mieszkańcy Palestyny zaczęli masowo uciekać z terenów zajętych przez Izrael.
W sumie było to ok. 725 tys. Arabów. Informacje o tych wydarzeniach dotarły do wielu państw arabskich i w rezultacie spowodowały akty agresji wymierzone przeciwko zamieszkującym je społecznościom żydowskim. To skutkowało wyjazdem Żydów z tych krajów do nowo powstałego Izraela.
Źródło: magnapolonia.org