Reklamowany przez Morawieckiego „mały ZUS” to klapa? Do płacenia preferencyjnych składek zgłosiło się o wiele mniej firm, niż szacował rząd

Zakład Ubezpieczeń Społecznych/fot. PAP
Zakład Ubezpieczeń Społecznych/fot. PAP
REKLAMA

Mamy ok. 130 tys. zgłoszeń do Małego ZUS, ale liczba ta może wzrosnąć – powiedziała w środę minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz. We wtorek upłynął termin rejestracji Małego ZUS dla przedsiębiorców prowadzących działalność w 2018 r.

Szefowa resortu zaznaczyła, że ta statystyka dotyczy zgłoszeń zebranych do wtorkowego wieczora.

REKLAMA

8 stycznia minął termin rejestracji Małego ZUS dla przedsiębiorców prowadzących działalność w 2018 r. – wyjaśniło MPiT. Termin ten wynika z ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych (art. 36 ust. 13).

Właściciele małych firm, którzy chcą płacić preferencyjne składki ZUS, ale nie złożyli wniosku do wtorku, będą mogli to zrobić dopiero za rok.

„Ostateczna liczba zgłoszeń może wzrosnąć, ponieważ przedsiębiorcy mogli składać wnioski zarówno drogą elektroniczną, jak i papierową” – wyjaśniła.

Dodała, że uzupełnienia będzie można składać najprawdopodobniej do końca stycznia. „To na co umówiliśmy się z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych to jest duża elastyczność, jeśli chodzi o uzupełnianie tych wniosków. Sądzę, że wszyscy, którzy byli zainteresowani mieli szanse te wnioski złożyć” – podkreśliła.

Z Małego ZUS, który obowiązuje od 1 stycznia 2019 r., mogą skorzystać osoby fizyczne prowadzące działalność gospodarczą, których roczne przychody nie przekraczają 30-krotności minimalnego wynagrodzenia za pracę.

Dzięki temu najmniejsi przedsiębiorcy będą mogli odprowadzać składki na ubezpieczenie społeczne adekwatne do swoich przychodów, a nie – jak dotychczas – w wysokości ponad 1200 zł miesięcznie.

Rozwiązanie to ma przynieść naszym przedsiębiorcom – jak wyliczył resort przedsiębiorczości i technologii – prawie 5,4 mld zł oszczędności w ciągu 10 lat.

Według szacunków MPiT z nowych przepisów skorzysta blisko 200 tys. najmniejszych przedsiębiorców. Resort liczy ponadto, że nowe przepisy przyczynią się do ograniczenia szarej strefy.

Zdecydowanie niższa od szacunków ministerstwa liczba firm wynika z wymogów, jakie muszą spełnić firmy. Jedną z największych barier jest limit rocznych przychodów w wysokości 30 krotności minimalnego wynagrodzenia. Oznacza to iż średni miesięczny przychód nie może przekraczać 2,5 krotności minimalnej pensji.

Przychody poniżej tego progu uzyskuje w Polsce prawie 900 tys. przedsiębiorców. Jedynie ok. 500 tys. jest zobowiązanych do opłacania składek z tytułu działalności ponieważ są już ubezpieczeni z innych tytułów: praca, emerytura itp.. Dodatkowo ok. 300 tys. z tego grona korzysta z preferencyjnych składek przysługujących na pierwsze dwa lata prowadzenia działalności.

Trudno nie odnieść wrażenia, że cały program ma wymiar głównie propagandowy. W rzeczywistości los przedsiębiorców nie ulega poprawie. Podatnicy objęci do tej pory preferencyjną składką zapłacą wyższe składki ze względu na podniesienie płacy minimalnej.

Źródło: PAP

REKLAMA