Rosjanie otwierają nowe bazy wojskowe w Afryce. Putin chce zdobyć „czarny ląd” bez wystrzału

Śmigłowce bojowe Mi-8AMTSH
Śmigłowce bojowe Mi-8AMTSH "Terminator"/fot. PAP/ITAR-TASS
REKLAMA

Putin bez żadnego wystrzału przejmie „czarny ląd”? Eksperci wojskowi są zgodni, kolejna rosyjska baza wojskowa w Afryce to początek szerokiej kampanii Kremla.

Republika Środowoafrykańska to właśnie tam powstać ma największa i najnowocześniejsza rosyjska baza wojskowa. Według oficjalnych komunikatów ma to być centrum szkoleniowe przeznaczone dla tamtejszych żołnierzy oraz dowódców armii Federacji Rosyjskiej.

REKLAMA

Do tej pory informacje, które pojawiały się w mediach na temat inwestycji były nieoficjalne. Dopiero teraz zostały oficjalnie potwierdzone przez minister obrony Republiki Środkowoafrykańskiej Marie-Noelle Koyara.

Obecnie, według komunikatów wydawanych przez ministerstwo, poszukiwana jest najlepsza lokalizacja oraz ustalane są szczegóły dotyczące uzbrojenia oraz sił rosyjskich, które znajdować się będą na terenie afrykańskiego kraju.

Wcześniej ogłoszono, że Republika Środkowoafrykańska uzyskała wewnętrzne porozumienie wśród zwalczających się formacji zbrojnych. Obecność Rosjan zapewne będzie tłumaczona jako gwarant „bezpieczeństwa i pokoju” w regionie.

Przypomnijmy, baza w Afryce to kolejne tego rodzaju przedsięwzięcie ogłoszone przez Kreml. Wcześniej strona Rosyjska potwierdziła, iż rozpoczęła działania zmierzające do utworzenia baz i „centrów szkoleniowych” na terenie Wenezueli, a dokładniej wyspie La Orchila.

Co ważne, miejsce wybrane zostało zdecydowanie nieprzypadkowo. Wyspa znajduje się bowiem zaledwie 1,5 tys. kilometrów od Guantanamo na Kubie. Taka odległość nie jest żadnym problemem np. dla bombowców, które posiadałyby na pokładzie broń jądrową.

Rosjanie i Wenezuelczycy powinni przejrzeć na oczy. Dwa skorumpowane rządy marnujące publiczne środki i ograniczające wolność, podczas gdy obywatele cierpią – komentował na twitterze Mike Pompeo, szef amerykańskiej dyplomacji.

Źródło: mor/ZIK.ua

REKLAMA