Wczorajsza konferencja NBP to była ściema. Kolejna „dwórka” z PiS zarabiała 45,5 tys. zł miesięcznie. Zdegradowana z powodu konfliktu z Wojciechowską?

Sylwia Matusiak z poparciem Jarosława Kaczyńskiego/fot. Twitter Łukasz Olejnik
Sylwia Matusiak z poparciem Jarosława Kaczyńskiego/fot. Twitter Łukasz Olejnik
REKLAMA

Dopiero co wczoraj w ogólnikach mówiono, że średnio w NBP dyrektorzy zarabiają ponad 30 tys. zł miesięcznie, a dzisiaj okazuje się, że kolejna „dwórka” wynajęta przez kilka miesięcy kosiła prawie 50 tys. zł miesięcznie. To była radna i rzeczniczka klubu parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość, Sylwia Matusiak.

Sylwia Matusiak pracując przez kilka miesięcy jako szefowa Departamentu Edukacji i Wydawnictw (DEiW) NBP. Podobnie jak Martyna Wojciechowska, kierowała departamentem nazywanym w samym NBP „niemerytorycznym”. Ich działalność nie jest związana z podstawowymi celami funkcjonowania NBP.

REKLAMA

Matusiak objęła funkcję dyrektor departamentu 1 lipca 2016 roku, krótko po objęciu stanowiska prezesa NBP przez Adama Glapińskiego. Była nią do 1 października 2017 roku. Potem pracowała przez trzy miesiące jako doradca w gabinecie prezesa NBP.

Pracownicy banku uważają, że trafiła tu „z politycznego klucza” jako wieloletnia działaczka PiS. Uważają, że dobrze sprawdziłaby się na miejscu Martyny Wojciechowskiej, tj. jako szefowa Departamentu Komunikacji i Promocji.

Matusiak była w latach 2003-2005 rzecznikiem prasowym klubu parlamentarnego PiS. W 2005 roku została szefowa biura, zaś w 2006 rzeczniczką klubu. Za prezydentury Lecha Kaczyńskiego w latach 2008-2010 była wicedyrektorem biura prasowego prezydenckiej kancelarii. Potem zarządzała biurem poselskim Jacka Sasina.

W okresie od październik 2013 do września 2014 roku była wiceburmistrzem podwarszawskich Marek, zaś w 2014 roku z ramienia PiS została radną powiatu Wołomińskiego.

Z jej oświadczenia majątkowego wynika, że w 2016 roku zarobiła w sumie 336,1 tys. zł, z czego 273,1 za pół roku pracy w NBP. Średnio na miesiąc daje to więc ponad 45,5 tys. zł.

W odpowiedzi na pytania dziennikarzy, odpowiedziała, że kwota ta dotyczy nie tylko zasadniczego wynagrodzenia, ale również dwóch premii kwartalnych i nagrody prezesa.

Jesienią 2017 roku Matusiak została zdegradowana. Według pracowników NBP, miała nienajlepsze relacje z Martyną Wojciechowską, która ma „duży wpływ na politykę kadrową banku”.

W ostatnich wyborach samorządowych, w których kandydowała na stanowisko burmistrza miasta Marki miała osobiste poparcie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.

Gorąco rekomenduję głosowanie na Sylwię Matusiak jako kandydata na Burmistrza Miasta. Marki potrzebują kompetentnego i uczciwego gospodarza, który będzie potrafił skutecznie realizować postulaty i marzenia mieszkańców miasta – czytaliśmy opinię Kaczyńskiego o Sylwii Matusiak na materiałach wyborczych PiS do wyborów samorządowych.

Źródło: oko.press

REKLAMA