„Żona musi stać u boku męża”. Ksiądz zabiera głos ws. tragedii w rodzinie Zenka Martyniuka

Ks. Janusz Koplewski fot. screen TVP 2 / Zenon Martyniuk. / fot. screen youtube.com/fakttv
Ks. Janusz Koplewski fot. screen TVP 2 / Zenon Martyniuk. / fot. screen youtube.com/fakttv
REKLAMA

„Rozwód to jest ostateczność. Dziecko jest w drodze. Można się pokłócić ale trzeba sobie przebaczyć” – mówi ksiądz Janusz Koplewski, znany jako „spowiednik gwiazd”. Znając problemy jakie powstały w rodzinie Zenka Martyniuka, słowa duchownego mogą na prawdę szokować.

Przypomnijmy, Daniem M. syn gwiazdy disco polo Zenona Martyniuka został zatrzymany przez policję podczas awantury domowej. Jak się później okazało to nie pierwszy taki wybryk młodego mężczyzny. Wcześniej był już zatrzymywany za groźby w stosunku do policjantów oraz posiadanie narkotyków.

REKLAMA

Problemy nie są jednak związane wyłącznie z Danielem M., w grę wchodzi również kwestia jego małżeństwa z Eweliną, które rozpada się na oczach czytelników. Kobieta była zastraszana, niedawno uciekła do rodzinnej miejscowości, aby tam w spokoju urodzić dziecko.

„Właśnie chodzę po kolędzie i namawiam do tego swoich parafian. I nie jest to tyko moje stanowisko, ale i całego Kościoła. Mąż się może rozpić, mogą się pojawić narkotyki, a żona powinna stać u jego boku, pomóc mu. Może być tak samo w drugą stronę” – mówi ksiądz Koplewski, doradzając Ewelinie, aby ta spróbowała naprowadzić swojego męża na dobrą stronę.

Słowa mogą wydawać się na prawdę szokujące, ponieważ szczegóły rodzinnej tragedii, które wypływają na jaw, pokazują jednoznacznie, że Daniel M. jest człowiekiem, który nie nadaje się do wspólnego życia. Już w czasach gimnazjum korzystał „z uciech życia”, wielokrotnie wchodził w kłótnie z rodziną. Ślub z Eweliną nazwał „złapaniem na dziecko”.

„Czytałem, ze tatuś powiedział, że syn powinien się leczyć. I tak powinno być. Pana Zenka uwielbia cała Polska, ja także lubię jego przeboje, dlatego on i jego rodzina są wzorcem dla Polaków. Mogę obiecać jedno: będę się modlił za Martyniuka. Żeby się takie zachowanie nie rozeszło na całą Polskę…” – podsumowuje duchowny.

Obecnie nie mamy żadnej gwarancji jak rozwinie się sprawa rodziny Martyniuków. Według ostatnich informacji Daniel M. cały czas się ukrywa, nie chce podjąć leczenia i nie zamierza spędzać życia u boku swojej żony.

Źródło: SE.pl / NCzas.com

REKLAMA