Szaleństwo się rozprzestrzenia. Kolejne miasto w Polsce chce wprowadzić zakaz odwożenia dzieci samochodem do szkoły

zdjęcie ilustracyjne. / fot. PAP/Bartłomiej Zborowski
zdjęcie ilustracyjne. / fot. PAP/Bartłomiej Zborowski
REKLAMA

Na Facebooku prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak przyznał, że bardzo podoba mu się pomysł wprowadzenia ograniczeń w ruchu drogowym. Chodzi o to, żeby rodzice nie odwozili swoich dzieci do szkół samochodami, co ma zmniejszyć smog i pomóc w walce z otyłością.

Taki pomysł narodził się w Wiedniu, jednak skorzystać z niego chcą m.in. krakowscy radni, a teraz Jaśkowiak.

REKLAMA

Kraków wysłał już do Wiednia zapytanie o szczegółowe informacje o projekcie. – Sprawa jest na początkowym etapie rozważań. Na razie za wcześnie na podanie szczegółów – stwierdził w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Dariusz Nowak z Wydziału Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta Krakowa.

W Wiedniu eksperyment trwał od 10 września do 2 listopada przed szkołą podstawową Vereinsgasse w 2. Dzielnicy. Między 7:45 a 8:15 rodzice mieli zakaz wjazdu samochodami, motocyklami i innymi pojazdami mechanicznymi na szkolną ulicę. Specjaliści na bieżąco monitorowali przestrzeganie tego ograniczenia.

Później rozwiązanie to wprowadzono także w 20 innych szkołach w różnych częściach austriackiej stolicy. Zapytania na temat projektu wysłały już Berlin, Montreal i Kraków. Do tego grona chcą dołączyć Poznań oraz Łódź.

Poprosiłem urząd miasta, by sprawdził, w których krakowskich szkołach można by przeprowadzić pilotaż tego projektu. Mam nadzieję, że znajdzie się chociaż jedna – mówił krakowski radny Łukasz Wantuch.

To rozwiązanie pomogłoby w walce z otyłością, ale też w pewnym stopniu przyczyniłoby się do zmniejszenia smogu w mieście – stwierdził Wantuch.

Ograniczenie możliwości podwożenia dzieci do szkoły będzie zachętą, by dzieci i rodzice przyjeżdżali do szkoły np. na rowerach – tłumaczył krakowski radny.

Źródła: dorzeczy.pl/Facebook/nczas.com

REKLAMA