Szef polskiego MSZ odwiedzi Mariupol w Donbasie. Znowu zupełnie niepotrzebnie stajemy na froncie walki z Rosją

Ukraiński żołnierz zdjęcie ilustracyjne / Flickr
Ukraiński żołnierz zdjęcie ilustracyjne / Flickr
REKLAMA

Ministrowie spraw zagranicznych z kilku państw Unii odwiedzą Donbas – zapowiedział szef MSZ Ukrainy, Pawło Klimkin. Obecny ma być także szef polskiego MSZ. Polska znów staje na froncie walki z Rosją.

Klimkin poinformował o planowanej na 15 stycznia wizycie swoich „zagranicznych kolegów”, czyli ministrów spraw zagranicznych, na specjalnym briefingu.

REKLAMA

– Ministrowie spraw zagranicznych z naszych zaprzyjaźnionych krajów odwiedzą w przyszłym tygodniu Mariupol – powiedział.

– Nowy szef OBWE, pan Lajčák, również odwiedzi Donbas. Nie powiem, dokąd dokładnie zmierzamy, ze względów bezpieczeństwa, ale będzie to kilka miejsc – dodał Pawło Klimkin.

Według ukraińskich mediów to ministrowie spraw zagranicznych Słowacji, Estonii, Łotwy, Litwy, Polski i Szwecji odwiedzą Ukrainę w przyszłym tygodniu.

1 stycznia 2019 r. Słowacja rozpoczęła przewodnictwo w Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Miroslav Lajčák będzie przewodniczącym OBWE przez 12 miesięcy.

Wcześniej Lajčák oświadczył, że w okresie prezydencji słowackiej w OBWE „Ukraina będzie naszym głównym priorytetem”. Obiecał też odbyć swoją pierwszą zagraniczną wizytę, jako przewodniczący OBWE, na Ukrainę na początku 2019 roku.

Mariupol jest położony zaledwie kilkanaście kilometrów od terytoriów kontrolowanych przez prorosyjskich separatystów. Można spodziewać się, że Rosja nie będzie zachwycona z powodu tej politycznej demonstracji. Problem nie polega na tym żeby nie drażnić Rosji, albo nie podejmować osłabiających ją działań. W obecności polskiego ministra nie byłoby nic dziwnego, gdyby w takiej wizycie uczestniczyli ministrowie spraw zagranicznych wszystkich unijnych krajów. Wówczas możemy mówić o wspólnym europejskim froncie i nie wystawiać się na celownik ewentualnych działań odwetowych. W innym przypadku wychodzimy niepotrzebnie przed szereg i pozwalamy aby naszymi rękami inni załatwiali swoje interesy. Skuteczna dyplomacja powinna działać dokładnie odwrotnie – osłabiać pozycję Rosji za pomocą działań innych krajów samemu pozostając pozornie z boku. Takie działanie jest narażaniem się na niepotrzebne ryzyko.

Źródło: UAWire/nczas

REKLAMA