Policja w Bremie opublikowała nagranie z ataku na członka frakcji AfD, Franka Magnitza. Polityk został silnie ugodzony w głowę przez zakapturzonych sprawców.
Magnitz udzielił wywiadu dla Die Welt ze szpitalnego łóżka. W rozmowie potwierdził, że pomocy udzielił mu pracownik budowlany, który znalazł go nieprzytomnego i wezwał pogotowie. Miał on otrzymać silny cios drewnianym przedmiotem w głowę. Zdaniem policji w Bremie obiekt ten nie został uchwycony na nagraniu z monitoringu co doprowadziło do ataku na całe AfD oraz poszkodowanego za rzekome kłamstwa.
Materiał opublikowany przez policję zdaje się jednak potwierdzać historię Magnitza. Na nagraniu widać napastnika, który trzyma obiekt w ręce. Policja prosi świadków o kontakt.
AfD wydało oficjalne oświadczenie, w którym zaistniałą sytuację opisuje jako 'czarny dzień dla niemieckiej demokracji’. Wraz z poszkodowanym solidaryzuje się cała niemiecka scena polityczna. Napaść potępili m.in. minister spraw zagranicznych Heiko Maas, centrolewicowy krytyk AfD, Cem Ozdemir z Partii Zielonych oraz Johannes Kahrs z Partii Socjaldemokratycznej, który życzył panu Magnitzowi szybkiego powrotu do zdrowia.
Frank Magnitz jest ojcem sześciorga dzieci. Jest żonaty z Turczynką. Członkowie Antify w Bremie, którym przypisuje się odpowiedzialność za atak, nazywają go w swoim wpisie „rasistą”.
źródło:voiceofeurope.com, independent.co.uk