Asteroida Oumuamua, asteroida pochodząca spoza naszego układu słonecznego coraz częściej jest postrzegana jako statek rozpoznawczy obcych. Izraelski dziennik „Haaretz” opublikował rozmowę z szefem harwardzkiego departamentu astronomicznego, który całkiem poważnie jest właśnie tego zdania. Czy więc także Żydzi i harwardzcy astronomowie potwierdzają spekulacje zwolenników teorii spiskowych?
Oumuamua wywołuje żywe reakcje astronomów już od dłuższego czasu. Naukowcy z Harwardu przeanalizowali dane zebrane w badaniu Pan-STARRS-1 na temat najbliższego lotu Oumuamua względem Słońca, który miał miejsce we wrześniu 2017 roku. Zauważyli, że obiekt zamiast zwalniać, nabrał prędkości. Astronomowie początkowo orzekli, że było to spowodowane odgazowywaniem skał.
Shmuel Bialy i Abraham Loeb nie zgadzają się z tym wyjaśnieniem i twierdzą, że odgazowanie doprowadziłoby do zakręcenia się obiektu, którego nie zaobserwowano. – Oumuamua mógł być statkiem kosmicznym, który opiera się na promieniowaniu jako źródle mocy – uważają.
W rozmowie z izraelskim „Haaretz” Avi Loeb powiedział, że wielu uczonych obawiało się publicznie wypowiadać swoje spostrzeżenia. – Nie rozumiem tego. Dyskusja akademicka powinna dać swobodę naukowcom bez obawiania się o swoją pracę – powiedział Loeb.
– Może się okazać, że popełniam wizerunkowe samobójstwo, jeśli okaże się, że to nic takiego. Z drugiej strony, jeśli okaże się prawdą, będzie to jedno z największych odkryć w historii ludzkości – dodaje Avi Loeb.
Źródła: haaretz.com/nczas.com/youtube.com
