
Stan prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza po wczorajszym ataku nożownika nadal nie jest stabilny. Trwa walka o jego życie i zdrowie.
– Pan prezydent Adamowicz jest podłączony do aparatury, jest w bardzo ciężkim stanie, a rokowanie co do (jego) życia i zdrowia jest niepewne. Wszyscy czekają na to, aż stan homeostazy organizmu wróci do normy – powiedział PAP lekarz wojewódzki dr Jerzy Karpiński, dyrektor Wydziału Zdrowia w Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim.
– Chirurdzy zaopatrzyli pana prezydenta, zrobili wszystko, co trzeba. Niedotlenienie całego organizmu, uszkodzenie wszystkich tkanek z tego powodu (utraty krwi – PAP) powoduje, że trzeba czekać i mieć nadzieję. Pan prezydent jest stosunkowo młodym, zdrowym człowiekiem – bez obciążeń. Trzeba mieć nadzieję, że jego organizm poradzi sobie z tym wszystkim, a jego stan zdrowia wróci do normy – powiedział Karpiński.
W jego ocenie, najważniejsze będzie najbliższych kilkanaście, może dwadzieścia godzin. „Po tym czasie powinniśmy wiedzieć, jak ta sytuacja wygląda” – dodał.
Na antenie Radia Gdańsk Karpiński dodał:
– Niestety nie można jeszcze powiedzieć, że stan Pawła Adamowicza jest stabilny. Na to jeszcze za wcześnie, bo sytuacja jest bardzo poważna i nie jest jeszcze na tyle ustabilizowana, żeby mówić o dobrym rokowaniu – mówił Karpiński.
Lekarz dodał, że prezydentowi Gdańska przetoczono aż 41 jednostek krwi, a Adamowicz ma masywne urazy. Doszło też do „ogromnego niedotlenienia organizmu”.
– Trzeba liczyć na to, że organizm Pawła Adamowicza poradzi sobie z walką z tak ciężkim wielonarządowym urazem – stwierdził lekarz.
Paweł Adamowicz ma uraz serca, a także wątroby, śledziony i nerek.
Źródło: radio gdańsk/ PAP