Jak donosi portal Onet.pl Jan Kulczyk tuż przed śmiercią był szantażowany. Wynikać ma to z rozmów nagranych z najbardziej znanym polskim biznesmen. To jedynie wzmaga spekulacje i znów pojawiają się pytania: czy Jan Kulczyk sfingował swoją śmierć i ukrywa się w egzotycznych krajach?
Dziennikarze Onetu dotarli do ustaleń prokuratury z 2015 roku. W kwietniu Jan Kulczyk był przesłuchiwany przez śledczych w sprawie szantażu, o którym była mowa na słynnych taśmach, które doprowadziły do wyborczej przegranej Platformy Obywatelskiej.
Wg zeznań Kulczyka aż 24 osoby z jego otoczenia otrzymały SMS-y, z których wynikało, iż najbardziej znany polski biznesmen jest śledzony. M.in. były Prezydent Aleksander Kwaśniewski był ostrzegany przez udziałem w „czarnym serialu o Kulczyku”.
Na taśmach z tzw. afery podsłuchowej uchwycono wiele rozmów Jana Kulczyka z politykami Platformy Obywatelskiej, z osobami ze świecznika na czele. Okazuje się, że podczas jednej z rozmów Kulczyk mówił o SMS-ach, które doznają jego znajomi.
– Jesteśmy tuż za Tobą. Non stop w podróży. Źle wychodzisz na zdjęciach. Pierwsze kompromitujące materiały wysłaliśmy dzisiaj na razie do twoich 3 wrogów. Sadzisz się na zbawcę świata, a zgubi cię naiwność i sekretarka. Stary pies stracił węch – pisano w wiadomościach.
Jan Kulczyk zmarł w 2015 roku trzy miesiące po wspomnianym przesłuchaniu. Pojawiają się jednak doniesienia o tym, że biznesmen „sfingował własną śmierć i ukrywa się w egzotycznych krajach”. Każde z nich jest skrupulatnie sprawdzane przez ABW.