Szokujące słowa Kurskiego po ataku na Adamowicza. Brudziński odpowiada. Internauci oburzeni wpisem wicenaczelnego „Gazety Wyborczej”

REKLAMA

Zawsze się znajdą tacy, co będą kręcić na tragedii swoje lody. Do takich należy m.in. zastępca redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej” Jarosław Kurski. Jego wpis dotyczący ataku na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza oburzył polityków, dziennikarzy i zwykłych ludzi.

Atak nożownika na prezydenta Adamowicza wstrząsnął opinia publiczną. Oczywiście pojawiły się głosy rożnej maści hejterów, którzy albo nienawidzą PO albo nienawidzą PiS (a przecież PiS i PO to jedno zło), i piszą głupoty, żeby dowalić przeciwnikom, ale to margines.

REKLAMA

Gorzej jest jak w podobnym tonie wypowiadają się liderzy opinii publicznej, tacy jak dziennikarze. A tak właśnie zrobił Jarosław Kurski, wicenaczelny „Gazety Wyborczej”.

„Nazwijmy rzeczy po imieniu. Wczoraj w Gdańsku doszło do politycznej zbrodni, do wyrachowanej i zaplanowanej próby zabójstwa polityka wybranego w powszechnych wyborach, polityka o niedawno odnowionym wielkim demokratycznym i politycznym mandacie” – napisał na Twitterze Kurski.

Czyli pan Kurski od razu stwierdził, że to polityczna, zorganizowana napaść na polityka opozycji. Trafnie podsumował to dziennikarz Filip Memches.

„Nazwijmy rzeczy po imieniu. Pada tu sugestia, że w Gdańsku doszło do zorganizowanego zamachu, za którym stoją określone siły polityczne. Niewiele to się różni w wymowie od anonimowych hejterskich tweetow, wyrażających radość z tego, co się stało. Szczucie jest szczuciem” – napisał na Twitterze Memches.

Ostrzej zareagował Rafał Ziemkiewicz: „Nazwijmy rzeczy po imieniu: redaktor podupadającej gazety jest hieną z wyrachowaniem zarabiającą na nieszczęściu.”

Na wpis Kurskiego zareagował minister SWiA Joachim Brudziński.

„Sprawca tego czyny to recydywista skazany za napady z bronią w ręku a nie żaden polityk. Robienie medialnej politycznej burzy, w celu podkręcenia politycznych emocji, po tym barbarzyńskim akcie zamachu na życie Pana Prezydenta Adamowicza, jest czymś wyjątkowo nieprzyzwoitym” – napisał Brudziński w odpowiedzi Kurskiemu.

Na Twitterze opinie użytkowników są jednoznaczne – Jarosław Kurski to hiena. A „Gazeta Wyborcza” jak mawiał klasyk to „szmata załgana”.

REKLAMA