To już prawdziwa plaga szaleństwa. Coraz większa liczba dzieci w Wielkiej Brytanii ma „zmienianą” płeć

Zdjęcie ilustracyjne. / Źródło: Twiitter/The Transgender Law Center
Zdjęcie ilustracyjne. / Źródło: Twiitter/The Transgender Law Center
REKLAMA

Jak wynika z danych brytyjskich urzędów stanu cywilnego co najmniej jedno dziecko dziennie deklaruje zmianę płci. Odbywa się to za zgodą rodziców.

„Sunday Times” informuje o ogromnym wzroście liczby dzieci poniżej 16-ego roku życia deklarujących zmianę płci. Dane pochodzą z urzędów stanu cywilnego, w którym na miejsce imienia przypisanego w akcie urodzenia wstawiane jest inne.

REKLAMA

Dzieci „zmieniające” płeć maja zgodę rodziców, którzy tez opłacają zmiany w rejestrach. Opłata wynosi 35 funtów.

Louise Bowers, który jest urzędnikiem rejestrującym oświadczenia woli o zmianie imienia powiedział w rozmowie z dziennikiem, że jeszcze niedawno odnotowywano mniej więcej jeden przypadek miesięcznie zmiany imienia dzieci z żeńskiego na męskie i odwrotnie. Teraz takich przypadków jest 7 do 10 tygodniowo.

– Większość to nastolatki w wieku 14-15 lat, ale zdarzają się tez 10-letnie dzieci – mówi urzędnik.

W poprzednich latach więcej było wpisów dotyczących zmiany płci z męskiej na żeńską. W ciągu ostatnich dwóch lat ta tendencja jednak całkowicie odwróciła się. Płeć „zmienia” dwa razy więcej dziewcząt niż chłopców.

Coraz więcej tez lekarzy nielegalnie przepisuje dzieciom hormony płci przeciwnej. Hellen Webberley lekarka z Walii aplikowała takie środki nawet 12-letnim dzieciom. Kobieta prowadziła też „zakład zmiany płci”, znany jako Gender GP. Na rzecz tego zakładu pracuje organizacja lobbingowa zmiennopłciowców zwana 'Syreny” finansowana m.in z pieniędzy brytyjskich podatników.

„Syreny” domagają się m.in całkowitego zniesienia limitu wieku, od którego dzieciom można podawać specyfiki hormonalne, a także środki powodujące trwałą bezpłodność.

REKLAMA