Znów rośnie napięcie wokół Korei Północnej. Francuski lotniskowiec płynie do Azji

lotniskowiec Charles de Gaulle. PAP
French nuclear aircraft carrier Charles De Gaulle Fot. PAP
REKLAMA

W ważnej bazie francuskiej marynarki, czyli porcie Brest w Bretanii, odbyło się spotkanie w formacie MSZ i MON Francji i Japonii. Będzie współpraca technologiczna (wykrywacze min we współpracy firm Tales i Mitsubishi) i czysto wojskowa.

Francuzi chcą podebrać część tego rynku zbrojeniowego Amerykanom. Tokio poważnie zwiększyło swój budżet obronny i ten tort robi się całkiem spory.

REKLAMA

Zapowiadane są także wspólne manewry wojskowe na wiosnę tego roku. Tutaj Francja konkuruje z Brytyjczykami, którzy po brexicie wykazują zwiększoną aktywność m.in. w dalekiej Azji. Udział we wiosennych manewrach weźmie lotniskowiec „Charles de Gaulle” i cała grupa transportowa przeznaczona do jego obsługi.

Przeprowadzi ona wspólne ćwiczenia z japońską we wschodniej części Oceanu Indyjskiego. Nie jest wykluczone, że lotniskowiec zawita także do Kraju Kwitnącej Wiśni. Japońskie okręty, które biorą udział w operacjach Międzynarodowej Grupy Zadaniowej, która chroni przed piratami wybrzeża Somalii, od 2011 roku mają swoją bazę w kontrolowanej przez Francję porcie w Dżibuti.

Druga część manewrów będzie dotyczyła zagrożeń ze strony Korei Północnej. Weźmie w nich udział fregata „Vendémiaire” razem z jednostkami japońskich sił samoobrony u wybrzeży Japonii. Francuska fregata razem z okrętami USA i Japonii będzie później brała udział w nadzorowaniu sankcji ONZ nałożonych na transport morski Korei Północnej i ruchy okrętów tego kraju. Paryż chciałby jednak uniknąć mieszania w spory japońsko-chińskie na morzu południowochińskim.

Analitycy twierdzą, że Japonia chce pogłębić sojusze regionalne (francuską obecność zapewnia tam Nowa Kaledonia) z powodu niepewności co do dalszego angażowania się w tym regionie USA pod przywództwem Donalda Trumpa.

REKLAMA