
Śledczy badający sprawę lotu MH370 otrzymali nowe informacje od rybaka, który twierdzi, że wraz ze swoją załogą widział katastrofę. Zapisał też dokładną pozycję miejsca, w którym samolot wpadł do morza. Nie potrafi wytłumaczyć dlaczego przez 5 lat nie ujawnił tej tajemnicy.
Indonezyjski rybak, Rusli Khusmin powiedział na konferencji prasowej, że był wraz ze swoją załogą świadkiem katastrofy w dniu 8 marca 2014 roku.
Twierdzi, że przed uderzeniem w wodę malezyjski Boeing poruszał się jak „złamany latawiec”. 42-latek powiedział, że zanim samolot uderzył w wodę panowała cisza. Dodał, że widział wydobywający się z niego dym i zapamiętał kwaśny, gryzący zapach.
Rusli Khusmin zapisał dokładne współrzędne miejsca, w którym samolot wpadł do morza. Zostały przekazane śledczym. Ma ono znajdować się pomiędzy Malezją a Indonezją.
Khusmin przysięgał na Koran, że mówi prawdę. Nie potrafił wyjaśnić dlaczego przez prawie 5 lat nie wyjawił tajemnicy.
Boeing 777-200ER linii Malaysia Airlines obsługiwał lot MH370 z Kuala Lumpur do Pekinu. Zaginął 8 marca 2014 roku. Na pokładzie znajdowało się 239 osób – 227 pasażerów i 12 członków załogi.
Samolot nie został odnaleziony mimo najdroższej w dziejach lotnictwa cywilnego akcji poszukiwawczo-ratowniczej. Kosztowała ona łącznie ponad 151 milionów $. Akcja zakończyła się w dopiero w maju 2018 roku.
Informacje ujawnione przez Rusli Khusmina stoją w sprzeczności z ustaleniami śledczych, którzy dzięki temu, że Boeing 777-200ER wyposażony jest w terminal łączności satelitarnej (SDU) i komunikował się z satelitą I-3F1 wchodzącym w skład sytemu Inmarsat wymieniając tzw. handshakes, ustalili, że samolot leciał jeszcze przez wiele godzin.
Dzięki opracowanemu przez specjalistów z Inmarsat modelowi uwzględniającego między innymi zasięgi i prędkość samolotu udało się zawęzić strefę poszukiwań do tzw. trasy południowej. Niestety w wytypowanym obszarze o powierzchni 120.000 km kwadratowych znajdującym się na Oceanie Indyjskim na południowy zachód od brzegów Australii nie odnaleziono wraku.
W listopadzie ubiegłego roku Martin Kristensen, duński naukowiec z Wydziału Inżynierii, Aarhus University, opublikował pracę pod tytułem „Jak odnaleźć MH370?”, w której wskazał inną możliwą trasę i obszar Oceanu Indyjskiego gdzie ma znajdować się wrak samolotu.
Czytaj więcej: Malezyjski Boeing zaginiony w 2014 roku odnaleziony? Sensacyjne ustalenia duńskiego naukowca
Zgodnie z jego obliczeniami wrak malezyjskiego Boeinga powinien znajdować się niedaleko Wyspy Bożego Narodzenia znajdującej się około 380 km na południe od należącej do Indonezji wyspy Jawa.
Kristensen przedstawił w opublikowanej pracy także inne dowody. Są nimi zeznania naocznego świadka, brytyjskiej żeglarki, Katherine Tee, która twierdzi, iż z pokładu swojego jachtu widziała nisko lecący samolot, oraz analiza zawartości magnezu i wapnia w skorupach kaczenicy kaczkodajnej, znalezionych na wyrzuconej na brzeg wyspy Reunion klapolotce.
To nie koniec sensacyjnych ustaleń Duńczyka. Twierdzi on, że wiele wskazuje, iż taka a nie inna trasa została wybrana celowo, by utrudnić odnalezienie drogi jaką pokonał samolot i umożliwić porywaczom bezpieczne opuszczenie pokładu samolotu.
Poszukiwania malezyjskiego Boeinga nie zostały jednak wznowione, a zagadka lotu MH370 pozostaje największą tajemnicą w historii lotnictwa pasażerskiego.