Indonezyjski rybak twierdzi, że widział katastrofę malezyjskiego Boeinga. Ma też znać miejsce, w którym znajduje się samolot

katastrofa samolotu pasażerskiego zdjęcie ilustracyjne fot. You Tube
REKLAMA

Śledczy badający sprawę lotu MH370 otrzymali nowe informacje od rybaka, który twierdzi, że wraz ze swoją załogą widział katastrofę. Zapisał też dokładną pozycję miejsca, w którym samolot wpadł do morza. Nie potrafi wytłumaczyć dlaczego przez 5 lat nie ujawnił tej tajemnicy.

Indonezyjski rybak, Rusli Khusmin powiedział na konferencji prasowej, że był wraz ze swoją załogą świadkiem katastrofy w dniu 8 marca 2014 roku.

REKLAMA

Twierdzi, że przed uderzeniem w wodę malezyjski Boeing poruszał się jak „złamany latawiec”. 42-latek powiedział, że zanim samolot uderzył w wodę panowała cisza. Dodał, że widział wydobywający się z niego dym i zapamiętał kwaśny, gryzący zapach.

Rusli Khusmin zapisał dokładne współrzędne miejsca, w którym samolot wpadł do morza. Zostały przekazane śledczym. Ma ono znajdować się pomiędzy Malezją a Indonezją.

Khusmin przysięgał na Koran, że mówi prawdę. Nie potrafił wyjaśnić dlaczego przez prawie 5 lat nie wyjawił tajemnicy.

Boeing 777-200ER linii Malaysia Airlines obsługiwał lot MH370 z Kuala Lumpur do Pekinu. Zaginął 8 marca 2014 roku. Na pokładzie znajdowało się 239 osób – 227 pasażerów i 12 członków załogi.

Samolot nie został odnaleziony mimo najdroższej w dziejach lotnictwa cywilnego akcji poszukiwawczo-ratowniczej. Kosztowała ona łącznie ponad 151 milionów $. Akcja zakończyła się w dopiero w maju 2018 roku.

Informacje ujawnione przez Rusli Khusmina stoją w sprzeczności z ustaleniami śledczych, którzy dzięki temu, że Boeing 777-200ER wyposażony jest w terminal łączności satelitarnej (SDU) i komunikował się z satelitą I-3F1 wchodzącym w skład sytemu Inmarsat wymieniając tzw. handshakes, ustalili, że samolot leciał jeszcze przez wiele godzin.

Dzięki opracowanemu przez specjalistów z Inmarsat modelowi uwzględniającego między innymi zasięgi i prędkość samolotu udało się zawęzić strefę poszukiwań do tzw. trasy południowej. Niestety w wytypowanym obszarze o powierzchni 120.000 km kwadratowych znajdującym się na Oceanie Indyjskim na południowy zachód od brzegów Australii nie odnaleziono wraku.

W listopadzie ubiegłego roku Martin Kristensen, duński naukowiec z Wydziału Inżynierii, Aarhus University, opublikował pracę pod tytułem „Jak odnaleźć MH370?”, w której wskazał inną możliwą trasę i obszar Oceanu Indyjskiego gdzie ma znajdować się wrak samolotu.

Czytaj więcej: Malezyjski Boeing zaginiony w 2014 roku odnaleziony? Sensacyjne ustalenia duńskiego naukowca

Zgodnie z jego obliczeniami wrak malezyjskiego Boeinga powinien znajdować się niedaleko Wyspy Bożego Narodzenia znajdującej się około 380 km na południe od należącej do Indonezji wyspy Jawa.

Kristensen przedstawił w opublikowanej pracy także inne dowody. Są nimi zeznania naocznego świadka, brytyjskiej żeglarki, Katherine Tee, która twierdzi, iż z pokładu swojego jachtu widziała nisko lecący samolot, oraz analiza zawartości magnezu i wapnia w skorupach kaczenicy kaczkodajnej, znalezionych na wyrzuconej na brzeg wyspy Reunion klapolotce.

To nie koniec sensacyjnych ustaleń Duńczyka. Twierdzi on, że wiele wskazuje, iż taka a nie inna trasa została wybrana celowo, by utrudnić odnalezienie drogi jaką pokonał samolot i umożliwić porywaczom bezpieczne opuszczenie pokładu samolotu.

Poszukiwania malezyjskiego Boeinga nie zostały jednak wznowione, a zagadka lotu MH370 pozostaje największą tajemnicą w historii lotnictwa pasażerskiego.

REKLAMA