Stanisław Michalkiewicz dowcipnie i celnie skomentował bieżącą sytuację związaną z ogólnospołeczną debatą o mowie nienawiści i wypowiedział się na temat śmierci prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.
Wpierw Michalkiewicz celnie opisał jak „nienawistnika” widzą wszelkiej postaci lewacy.
„Kto jest nienawistnikiem? To proste, jak budowa cepa: każdy, kto się z nami nie zgadza. „Z nami” – to znaczy ze zdrową częścią ludzkości, która jest od nienawiści wolna. A skąd wiemy, że jest wolna? To też proste. Stąd, że posłusznie słucha się osobistości, a nawet społeczności, które od nienawiści zostały zwolnione urzędowo i raz na zawsze” – powiedział Stanisław Michalkiewicz na antenie Telewizji Trwam.
„Skoro jednak zabójstwo prezydenta Pawła Adamowicza spotkało się z powszechnym potępieniem i nawet Światowy Kongres Żydów wyraził z tego powodu swoje zaniepokojenie, to znaczy, że poruszone zostały wszelkie możliwe moce” – mówi publicysta.
„W takiej sytuacji nie ma rady; trzeba będzie wybrać dobro. Toteż nie można się dziwić, że wstrząśnięci obywatele spontanicznie zamanifestowali swoją nienawiść do nienawiści, ale to przecież dopiero początek. Wiadomo bowiem, że nienawiść jest praźródłem wszelkiego zła i wszystkich paroksyzmów, jakimi wstrząsany jest świat, więc już samo to wystarczy, by pryncypialnie ją znienawidzić” – dodawał.
„Gdybyśmy tak wyeliminowali ze świata nienawiść, to od razu stałby się on lepszy, a w tej sytuacji wybór jest oczywisty: żadnego „podkręcania”, tylko dobro, czyli – nieubłagana walka z nienawiścią” – stwierdził publicysta.
Stanisław Michalkiewicz dodaje, że z nienawiścią musimy walczyć „rozważnie i umiejętnie”.
„Warto w takim razie zwrócić uwagę, że nienawiść nie unosi się w powietrzu na podobieństwo smogu czy dwutlenku węgla, z którymi zresztą też trzeba walczyć – tylko jest emanacją, żeby nie powiedzieć – wydzieliną produkowaną przez nienawistników. Skoro tak, to nie ma co walczyć z objawami, tylko trzeba skoncentrować się na przyczynach” – wskazał Stanisław Michalkiewicz.
Źródło: TV Trwam
