Dziesiąta sobota protestów na ulicach francuskich miast. Francuski „okrągły stół” obniżył poparcie dla żółtych kamizelek o… 1 procent

"Żółte kamizelki". / foto: PAP
REKLAMA

56% Francuzów popiera nadal ruch „żółtych kamizelek”. Tak wynika z sondażu „OpinionWay” dla TV LCI. W porównaniu z poprzednim tygodniem jest to spadek o 1%. Przyczyną może być inauguracja francuskiego „okrągłego stołu” i rozpoczęcie fazy debat społecznych prowadzonych przez prezydenta Macrona. Jednak wg tego samego sondażu aż 70% respondentów uważa, że te negocjacje niczego nie zmienią.

X już akt protestów „żółtych kamizelek” anonsowano jako wielki „powrót do Paryża”. Tym razem manifestacje mają się przeciągnąć aż do niedzieli i trwać także w nocy. Manifestanci zaczęli zbiórkę od Placu Inwalidów i przechodzą na Plac Italie w XIII dzielnicy. Mobilizacja wygląda na większą, niż wcześniej. Wg policji zaczęło się od 5 tys. osób, Reuters podwajał tą liczbę do 10 tys.

REKLAMA

Manifestacje odbywamy się także na prowincji, praktycznie we wszystkich większych miastach Francji. Tam też były nawet większe niż zwykle, np. w Limoges, Pau, Hawrze, Strasburgu, Laval, Rennes, Caen, czy Rouen. Ubrani na żółto zwolennicy ruchu pojawili się w centrum Béziers, ale także w Bordeaux, czy Tulonie. Policja także „tradycyjnie” zgromadziła znaczne siły, razem z „polewaczkami” i wozami opancerzonymi.Pierwszy gaz pojawił się tym razem się na ulicach normandzkich miast Caen i Rennes. Do starć doszło w Tuluzie, Marsylii i Bordeaux. Było nawet wtargnięcie manifestantów do budynku więzienia w Dijon, gdzie przebywa kilku zatrzymanych w poprzednie soboty.

W tym tygodniu we Francji najgłośniej było o dziesiątkach poważnie rannych w całym kraju od używania przez policję gumowych kul z ręcznych wyrzutni (tzw. flash ball). Szef policji wydał nawet zakaz strzelania w głowy i zalecił stosowanie odpowiednich odległości. Echa oskarżeń policji o brutalność pojawiły się w bieżącą sobotę Demonstranci twórczo przerobili oryginalne godło państwa wiszące w gabinecie prezydenta Macrona. Zamiast jednak dewizy „Liberté, Égalité, Fraternité”( wolność, równość, braterstwo) pojawił się napis: „Wolność, Równość, Flash Ball”. Pomimo nowych zaleceń, w stolicy pocisk z policyjnej wyrzutni jednak znowu poważnie ranił jednego z uczestników

Warto też dodać, że podjęte przez Macrona debaty, które polegają na odizolowanych spotkaniach z merami, uznano nie tyle za dialog, co za rodzaj nowej kampanii wyborczej prezydenta związanej z wyborami do PE w maju tego roku. Zarówno we wtorek w Normandii, jak i w piątek w Oksytanii doszło do utarczek z policją.

Kolejna nowość tego tygodnia protestów to nowa aplikacja telefoniczna „żółtych kamizelek”, służąca do łatwiejszej komunikacji „komórkowej”. Nazywa się “GJ-France” i można ją pobrać na smartfony. Opracowali ją społecznie informatycy wspierający ruch.

Oficjalne media podają, że w protestach widziano także trzech „kombatantów z Donbasu”, którzy mieli walczyć po stronie prorosyjskich separatystów. Taka informacja wspiera oskarżenia rządu o prorosyjskie nastawienie części działaczy.

REKLAMA