Jak zatrzymać Brexit? Brytyjscy euroentuzjaści znaleźli szokujący sposób. „To wyjątkowo podły argument”

REKLAMA

W brytyjskich mediach coraz częściej powtarzany jest argument, iż należy przeprowadzić drugie referendum w sprawie Brexitu, bo wiele starszych osób, które głosowało „za” już nie żyje”. Ostatnio ten podły argument jest forsowany w jeszcze bardziej wstrętnej wersji.

Od jakiegoś czasu zwolennicy pozostania Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej powtarzali, że społeczeństwo i jego struktura zmieniają się, więc być może Brytyjczycy zmienili zdanie na temat Brexitu.

REKLAMA

Wskazują, że od połowy 2016 roku kiedy to odbyło się referendum zmarło już wiele starszych osób. A seniorzy w znacznej większości popierali Brexit. Prawo głosu uzyskało też około 1,5 miliona młodych ludzi. Wśród nich przeważają zwolennicy pozostania W Unii Europejskiej.

Ten argument coraz częściej podnoszą dziennikarze i politycy. Zdecydowana większość mediów otwarcie opowiada się nie tylko za pozostaniem Zjednoczonego Królestwa w Unii, ale też za tym, by odrzucić demokrację, wolę obywateli i wynik referendum.

„Już dość starych zwolenników wyjścia zmarło i wystarczająco dużo młodych zwolenników pozostania uzyskało prawa wyborcze, by zmieniło się to, co kraj sądzi o Brexicie” – pisze Polly Toynbee czołowa publicystka lewackiego „Guardiana”. Według niej należy wykorzystać to i przeprowadzić ponowne referendum.

Toynbee sama jest stara – ma 72 lata więc nie wiadomo czy doczeka ponownego głosowania, a tym bardziej wprowadzenia jego rezultatów w życie.

Jak się okazuje zwolennicy pozostania śledzą nawet rejestry stanu cywilnego i mają swój „licznik” pokazujący ile już starszych osób od czasów referendum zmarło. Tak jak Balcerowicz pokazuje poziom polskiego zadłużenia, tak tam odlicza się liczbę zmarłych.

Z kalkulacji wychodzi, że przy 1350 średnio zgonach dziennie, to w styczniu tego roku liczba zwolenników pozostania w Unii powinna być wyższa niż tych, którzy chcą Brexitu.

Joe Murphy, wydawca z „Evening Standard” posuwa się w podłości jeszcze dalej. Jak twierdzi z powodu paniki przed Brexitem może zabraknąć leków na zbyt wysokie ciśnienie, więc wielu „gammons” (pogardliwe określenie na ludzi starszych, jak stary piernik, czy stary pierdziel – przyp. red) może umrzeć, co tylko ułatwi pozostanie w Unii.

Richard Corbett, członek Parlamentu Europejskiego już w listopadzie 2018 roku w kontekście umierania starszych wyborców i Brexitu mówił, że „tam gdzie śmierć, tam jest nadzieja”.

Wielu, jak Jeremy Vine, dziennikarz BBC twierdzi, że w ogóle należy rozważyć odebranie prawa wyborczego osobom starszym.

Argumenty związane ze śmiercią głosujących są nie tylko podłe, ale zwyczajnie głupie. W 1975 roku w Wielkiej Brytanii odbyło się referendum potwierdzające jej obecność w europejskich strukturach. w 2016 roku kiedy Brytyjczycy wybrali opuszczenie Unii nikt nie wskazywał, że referendum jest niepotrzebne, by doprowadić  do Brexitu, bo wielu z tych, którzy głosowali w 1975 roku za Unią już nie żyje.

REKLAMA