Morderstwo Adamowicza. Co powiedział Stefan W. po zatrzymaniu? Tylko jedno zdanie…

REKLAMA

Natychmiast po ataku na Pawła Adamowicza i zatrzymaniu Stefana W. policja i śledczy robili co mogli, żeby dowiedzieć się czegoś od napastnika. Obrońca Stefana W. wyjawił, że kontakt z przestępcą był utrudniony. Podobno nożownik odniósł się do tragedii ledwie jednym zdaniem: – Tak jakoś to wyszło – skomentował swój czyn.

Dlaczego zaatakował Pawła Adamowicza? Skąd wziął nóż? Jak dostał się na scenę, na której dopadł swoją ofiarę? Te i wiele innych pytań śledczy zadawali Stefanowi W. Bandyta nie odpowiadał na te pytania. W trakcie przesłuchań do tragicznego w skutkach czynu odniósł się tylko jednym zdaniem.

REKLAMA

– Tak jakoś to wyszło – powiedział .

Ustalono również kolejne szczegóły zachowania przestępcy podczas pobytu w więzieniu. – Nie miał pozycji w subkulturze więziennej, nie grypsował – mówi anonimowo pracownik resortu sprawiedliwości. – Nie pojawiał się także na siłowni, co w kontekście życia osadzonych jest dość istotne – dodał.

Podczas ponad 5-letniego pobytu w zakładach karnych zabójca Pawła Adamowicza najczęściej spotykał się na widzeniach z rodziną. – Często przychodzili bracia, ale najwięcej spotykał się z matką – ujawnił jeden z wysokich urzędników Ministerstwa Sprawiedliwości.

źródło: „Super Express”

REKLAMA