Tak się wychodzi na interesach z Francuzami. Szef Renault nadal w japońskim areszcie, ale z dodatkowymi oskarżeniami

Carl Ghosn, Renault. Foto: PAP
Carl Ghosn, Renault. Foto: PAP
REKLAMA

Od czasu aresztowania w Japonii Carlosa Ghosna, szefa grupy Renault, w związku z podejrzeniami o nadużycia finansowe, przybywa oskarżeń kierowanych w jego stronę.

Prawnicy Ghosna starają się po raz kolejny o jego zwolnienie za kaucją. Do tej pory wnioski te były odrzucane. Najnowsza inicjatywa adwokatów to „specjalny apel do Sądu Najwyższego” Japonii.

REKLAMA

Jeśli zostanie wysłuchany, to Carlos Ghosn może liczyć co najwyżej na odpowiadanie z wolnej stopy, ale z utrzymanym zakazem opuszczania Japonii. Jeśli nie, pozostanie w areszcie co najmniej do 10 marca, z możliwością przedłużenia go o kolejny miesiąc na wniosek prokuratora.

Stawiane prezesowi spółki CEO (sojusz producentów samochodów Renault – Nissan – Mitsubishi Motors) zarzuty grożą mu nawet wyrokiem do 15 lat więzienia.

Dodatkowo Nissan, wspierany przez Mitsubishi, uważa, że „naruszył zaufanie” i naraził Nissana na dodatkowe straty inwestując pieniądze firmy w swoje prywatne inwestycje, jak zakup luksusowych rezydencji w Bejrucie, Rio, czy Paryżu, darowizny na uniwersytety w Libanie i fikcyjne zatrudnianie swojej siostry w Brazylii.

Nissan dodatkowo wystąpił teraz na drogę sądową w powództwie cywilnym, w sprawie zwrotu przez Ghosna sumy 7,8 miliona euro, które ten zainkasował przez filię firmy w Holandii bez zgody dwóch pozostałych dyrektorów – Japończyków. Carlos Ghosn został usunięty z zarządu Nissana i Mitsubishi Motors. Renault już oficjalnie szuka jego następcy.

REKLAMA