Rodzina Stefana W. boi się zemsty. „Jego bracia i siostra wyprowadzili się, pokasowali konta na Facebooku, rozważają zmianę nazwiska”

Stefan W. na scenie Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, tuż po zabójczym ataku na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Foto: yt
Stefan W. na scenie Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, tuż po zabójczym ataku na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Foto: yt
REKLAMA

Matka Stefana W., który zabił Pawła Adamowicza podczas 27. Finału WOŚP, wyznała, że nie może sobie wybaczyć tego, że na jakimś etapie popełniła błąd i jeden z jej synów stał się mordercą. Jak mówiła Jolanta W., pozostałe dzieci wyrosły na ludzi, tylko Stefan nie umiał się odnaleźć.

Stefan W., ze względu na zaburzenia emocjonalne, skończył tylko 6 klas podstawówki. Jednak jego rodzeństwo dobrze sobie radzi. Jeden z braci skończył politechnikę, siostra studiuje archeologię, a najmłodszy brat poszedł do seminarium.

REKLAMA

Matka mordercy udzieliła wywiadu „Gazecie Wyborczej”, w którym przeprosiła za to, co zrobił jej syn Stefan W.

Myślę też o tym, co będzie, jeśli ktoś mnie rozpozna, skojarzy z tym, co zrobił Stefan. Dowiedziałam się, że jedna z koleżanek w pracy powiedziała, że to zła renoma dla placówki. Wzięłam urlop, teraz jestem na zwolnieniu. Wszyscy się boimy, że zostaniemy ukarani za Stefana – przyznała.

Ujawniła także parę szczegółów dotyczących jej rodziny. W dawnym mieszkaniu rodziny W. mieszkają teraz dwaj bracia i siostra Stefana W. Jak podkreślała Jolanta W., odkąd Wirtualna Polska pokazała zdjęcie kamienicy, boją się tam wracać z obawy przed pobiciem, czy podpaleniem domu.

A to są normalni, dorośli ludzie: studentka archeologii, absolwent politechniki czy kelner – zapewniała.

Kobieta podkreśliła, że wbrew medialnym doniesieniom, jest to mieszkanie własnościowe, które rodzeństwo najprawdopodobniej będzie musiało sprzedać.

Synowie i córka spakowali się i wyprowadzili do rodziny, przyjaciół. Pokasowali konta na Facebooku i rozważają zmianę nazwiska. Córka myśli o wyprowadzce do innego miasta – mówiła.

Dodała, że jedynie najmłodszy syn nie mieszka w Trójmieście, ponieważ poszedł do seminarium. Chce zostać zakonnikiem.

Sama wcześniej wyprowadziła się do partnera, z którym w przeddzień tragedii wzięła ślub cywilny. Teraz postanowiła przyjąć nazwisko drugiego męża.

Niech nas ktoś zrozumie, on skrzywdził także nas. Tak bardzo bym chciała prosić żonę, dzieci, rodziców oraz brata pana prezydenta o wybaczenie, ale wiem, że proszę o dużo i być może będę musiała na to długo poczekać. Dlatego chciałam tego jedynego wywiadu – dodała Jolanta W.

Źródło: fakt.pl

REKLAMA