Tajne rozmowy rosyjsko-japońskie o zwrot Wysp Kurylskich. Nacjonaliści protestują w Moskwie

REKLAMA

Rosjanie i Japończycy od dłuższego już czasu negocjują zwrot Wysp Kurylskich, zajętych przez Rosjan w końcowej fazie II Wojny Światowej. Rosyjscy nacjonaliści protestują przeciw oddaniu „ruskiej ziemi”. W Moskwie demonstrowało ich dwie setki.

Wyspy Kurylskie od 1875 r. w całości należały do Japonii. Do 5 września 1945 r. r., a więc 3 dni po kapitulacji Japonii, Rosjanie zajęli cały ten archipelag.

REKLAMA

W traktacie pokojowym z 1951 r. zawartym w San Francisco (nie było tam ZSRR), Japonia zrzekła się Wysp Kurylskich, ale jak twierdzi, to zrzeczenie nie dotyczy południowej części tego archipelagu, którą Japończycy nazywają Terytoriami Północnymi, a Rosjanie Południowymi Kurylami. Jednakże w tym traktacie nie wystąpiła nazwa „Terytoria Północne”.

W skład Południowych Kurylów wchodzą: Iturup, Kunashir, Shikotan oraz wysepki pod zbiorczą nazwą Habomai. Rosjanie już kilkakrotnie proponowali Japonii zakończyć spór terytorialny przez zwrócenie wyspy Shikotan i wyspy Habomai, ale one stanowią zaledwie 6% spornego terytorium. Oferta za każdym razem była odrzucana przez Tokio.

Dopóki istniał silny ZSRR, Moskwa mogła ignorować japońskie protesty. Teraz jest zupełnie inna sytuacja. Rosja jest w cieniu Chin i Japonia jest dla niej wymarzonym partnerem, żeby równoważyć potęgę Pekinu i vice versa.

Oba kraje już dawno powinny zacieśnić swoje relacje, ale właśnie na drodze stoi im sprawa Wysp Kurylskich. Rosjanie nie są przywykli do zwrotu zajętych ziem.
Jak powiedział swego czasu sowiecki minister spraw zagranicznych Andrej Gromyko, „jesteśmy silni, ponieważ nikomu nic nie oddajemy”. Podobnie Japończycy. Oni są znani z braku elastyczności. Widocznie jednak rosyjskie władze uznały, że lepszym interesem będzie oddanie tych kilku wysp, podpisanie pokoju z Japonią, zawarcie z nimi współpracy politycznej oraz zawarcie gospodarczych umów w celu przyciągnięcia japońskiego kapitału w celu inwestycji w Kraju Nadmorskim (Władywostok) i we wschodniej Syberii.

Przeciwko tym planom oddania wysp protestują w Moskwie rosyjscy nacjonaliści. We wtorek do Moskwy ma przybyć premier Japonii Shinzo Abe na kolejną rundę negocjacji z prezydentem Władimirem Putinem. Uczestnicy pikiety protestowali przeciwko jakimkolwiek próbom targowania rosyjskimi ziemiami.

„Tu nie chodzi o terytorium. Jeżeli my dzisiaj oddamy ziemię, może jutro trzeba będzie komuś oddać Moskwę, może ktoś zechce zabrać Sankt Petersburg? Mało jest chętnych? To jest nasza ziemia, powinniśmy na niej żyć, o nią walczyć i jej chronić” – powiedziała mieszkanka Moskwy korespondentowi Polsat New.

„Była wojna, myśmy wyspy zdobyli, oni podpisali kapitulację, więc są nasze. Uważam, że Putin próbuje przetargować wyspy za jakieś korzyści dla siebie i swojej kremlowskiej bratwy. Może mu za to w Japonii dadzą azyl, jak dobierze się do niego Haga.” – powiedział inny demonstrant.

Źródło: „Polsat News”

REKLAMA