
Zdarzenie miało miejsce na przejściu granicznym w Świecku. W sobotnie popołudnie polsko-niemiecki patrol pograniczników chciał zatrzymać do rutynowej kontroli volkswagena transportera z polskim numerem rejestracyjnym. Kierowca zorientował się i zaczął uciekać w głąb Polski.
Zanim udało się go zatrzymać, zderzył się z dwoma innymi samochodami i wylądował na słupie energetycznym.
Funkcjonariusze ruszyli w pościg za uciekającym volkswagenem. Samochód najpierw zderzył się z ciężarówką, jednak mimo że auto zostało uszkodzone, kierowca pędził dalej w kierunku Słubic. Do akcji przyłączyli się także policjanci.
Chwilę później znów doszło do zderzenia z kolejną ciężarówką. To także nie powstrzymało złodzieja. Co więcej, zajechał on drogę funkcjonariuszom, którzy próbowali go wyprzedzić i zatrzymać. Pościg zakończył się dopiero na słupie energetycznym.
Auto uderzyło w słup i rozbiło się. Kierowca mimo wszystko wysiadł i próbował uciekać pieszo. Został jednak złapany. Po kontroli dokumentów okazało się, że 39-latek jest obywatelem Polski. Volkswagena, którym uciekał, skradziono w Andorze. Złodziej bez żadnej kontroli drogowej zdołał przejechać 2 tys. km.
Mężczyzna trafił w ręce policji. Ma odpowiadać za kradzież pojazdu, którego wartość szacowana jest na 35 tys. złotych. Prawdopodobnie usłyszy również zarzuty za spowodowanie dwóch kolizji, niebezpieczną jazdę i próbę ucieczki.
Źródło: strazgraniczna.pl