Śmiertelna epidemia u naszych granic. Dziesiątki ofiar zabójczej grypy w Czechach i na Ukrainie

REKLAMA

W ocenie czeskiego Państwowego Instytutu Zdrowia (SZU) obecny wzrost zachorowań na grypę w Czechach doprowadzi zapewne do ogłoszenia epidemii – poinformowały we wtorek czeskie media. Czy Polska jest zagrożona?

Jak podano na stronie internetowej SZU, wskaźnik liczby chorych osiągnął już poziom 1158 na 100 tys. obywateli. Od jesieni na oddziały intensywnej terapii przyjęto 39 pacjentów z ciężką grypą, siedem osób zmarło. Epidemie grypy są zjawiskiem corocznym, zaczynają się w większości w styczniu. Ogłasza się je, gdy wskaźnik zachorowań przekroczy 1500 na 100 tys. obywateli.

REKLAMA

Zachorowalność na ostre choroby dróg oddechowych, która w okresie świąt Bożego Narodzenia jest tradycyjnie niska, wzrosła w Czechach w ostatnim tygodniu w porównaniu z tygodniem poprzednim o 5,6 proc.

Eksperci zaznaczają, że nie wszyscy chorzy na grypę kontaktują się z lekarzem i nie wszyscy lekarze zgłaszają przypadki grypy podległym SZU stacjom sanitarno-epidemiologicznym. Obecnie w Europie stan epidemii grypy obowiązuje w 16 państwach, w sześciu z nich od ubiegłego tygodnia. Oprócz krajów skandynawskich strefa epidemii obejmuje także całe południowe i południowo-zachodnie wybrzeże kontynentu, Słowenię i państwa bałtyckie.

Z sondażu agencji STEM/MARK wynika, że 95 proc. Czechów przynajmniej czasami chodzi do pracy mimo przeziębienia. Jedna trzecia mimo gorączki zawsze udaje się do pracy, zaś dla 56 proc. podwyższona temperatura jest wystarczającym powodem pozostania w domu.

Lekarze wskazują, że nie należy się do nich udawać z każdym przeziębieniem, lecz dopiero wtedy, gdy uciążliwe objawy utrzymują się dłużej niż tydzień lub gdy stan zdrowia wyraźnie się pogorszy.

Podobna sytuacja ma miejsce w innym sąsiadującym z nami kraju, na Ukrainie. Tamtejsze władze podały w ubiegłym tygodniu, że na grypę zmarło 19 osób. W tym przypadku niekorzystnym czynnikiem jest duży przepływ ludzi między Ukrainą i Polską, który sprzyja przenoszeniu się wirusa do naszego kraju.

Źródło: PAP

REKLAMA