O tym, że Facebook od lat rozwija sztuczną inteligencję m.in. rozpoznawanie twarzy wiemy nie od dziś. Mało kto jednak spodziewa się, że dzięki akcji „10-Year Challange” stajemy się darmowymi dostawcami danych dla nowej technologii.
O sprawie jako pierwsza poinformowała autorka amerykańskiego magazynu „Wired” Kate O’Neill, to właśnie ona wskazała, że użytkownicy udostępniając swoje zdjęcia, bezpłatnie pomagają Facebookowi m.in. rozpoznawać procesy starzenia się i charakterystycznych cech związanych z wiekiem.
„Faktycznie wykonujemy za nich pracę. Widziałem wiele osób, które desperacko szukały swoich zdjęć sprzed 10 lat, a jeśli nie mogły ich znaleźć na Facebooku, próbowały je znaleźć w innych sieciach społecznościowych” – tłumaczy O’Neill.
Jak mówią eksperci, gdyby taką technologię Facebook musiał rozwijać poprzez typowe dla rynku badania, to wówczas musiałby wydać na to miliardy dolarów. Wiadomo bowiem, że osoby posiadające inny kolor skóry, czy też pochodzące z innych krajów starzeją się w inny, charakterystyczny sposób.
Dobrym przykładem może być porównanie Portugalczyków i Rosjan. Znaki starzenia zdecydowanie szybciej uwydatniają się u mieszkańców wschodu Europy. Gdyby nie „pomoc” użytkowników, system mógłby tego nie zrozumieć i wytworzyć błędne komunikaty.
„Sugeruję, żebyśmy po prostu okazali trochę więcej zdrowego rozsądku i byli uważniejszymi, zanim udostępnimy nasze dane osobowe w Internecie” – podsumowuje O’Neill.
Oczywiście, co warto podkreślić, zdjęcia nie będą wykorzystywane w sposób negatywny. Pewnym jest, że rozwinięcie sztucznej inteligencji pociąnie za sobą m.in. lepsze dostosowanie prezentowanych dla nas reklam.
Jeśli Facebook przeanalizuje, że na naszej twarzy pojawiają się zmarszczki, których nie było 3 lata temu, wówczas będzie wiedział, że należy nam dostarczyć reklamę kremów czy też zabiegów upiększających.
Źródło: Wired / NCzas.com
