Co to za bestia! Mateusza C. za zmasakrowanie tłuczkiem do mięsa swojej dziewczyny, bo śmiała porozmawiać z byłym chłopakiem, dostał dożywocie. Tak okrutnie potraktował swoją dziewczynę, że policjant pracujący 10 lat w zawodzie przerażony powiedział: „Czegoś takiego jeszcze nie widziałem”.
Do tej potwornej zbrodni doszło w nocy z 6 na 7 maja 2017 roku w Lublinie. Wieczorem tego feralnego dnia Mateusz i Kamila grillowali ze znajomymi w pobliskim wąwozie. Kiedy późną nocą wrócili do domu, doszło do kłótni. Mężczyzna agresywnie zarzucał swojej dziewczynie, że ta za długo rozmawiał ze swoim byłym chłopakiem. W pewnym momencie wpadł w morderczą furię.
„Chwycił tłuczek do mięsa i co najmniej kilka razy uderzył dziewczynę w głowę. Potem dusił ją i dźgał nożem. Kamila, dopóki była przytomna, próbowała się bronić. Potem zbrodniarz już tylko maltretował bezwładne ciało” – stwierdzili śledczy.
Gdy morderca zorientował się co zrobił i, że jego ofiara nie żyje, upchnął jej ciało w podróżnej walizie, a następnie zadzwonił do swej matki i opowiedział jej o tym, co zrobił.
Widząc potworność swoich czynów zdecydował się popełnić samobójstwo. Ubrany jedynie w krótkie spodenki, wyszedł za okno na gzyms i miał zamiar skoczyć.
„Zabiłem swoją dziewczynę i siebie też zabiję” – krzyczał z wysokości 11. piętra, na którym znajdowało się mieszkanie. Gdy policja weszła do mieszkania skoczył, nie zginał tylko dlatego, że spadając zahaczył o drzewo, które zamortyzowało uderzenie.
„Pracuję w policji dziesięć lat, ale czegoś takiego jeszcze nie widziałem” – wyznał policjant, który jako pierwszy wszedł do mieszkania i zobaczył zmasakrowane ciało młodej kobiety.
Zwyrodnialec został skazany na dożywocie. Wyrok nie jest prawomocny.
Źródło: Super Express/ policja.pl