Krótko trwał spokój. Magdalena Adamowicz oskarża. „Mego męża zabiły słowa”

Magdalena Adamowicz (P) i córka Antonina Adamowicz (L). / foto: PAP/Adam Warzawa
Magdalena Adamowicz (P) i córka Antonina Adamowicz (L). / foto: PAP/Adam Warzawa
REKLAMA

Magdalena Adamowicz, żona zamordowanego prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza udzieliła wywiadu portalowi Onet.pl, w którym oskarżyła „słowa” o zamordowanie jej męża.

„Nowa nienawiści i sposób pokazywania mego męża wpłynęły na to, że zabójca wybrał go na ofiarę” – powiedziała Magdalena Adamowicz w rozmowie z portalem.

REKLAMA

Adamowicz powiedziała o umorzeniu sprawy wystawienia „aktów politycznego zgonu” dla prezydentów miast przez Młodzież Wszechpolską: „Dla mnie to ewidentnie ręczne sterowanie prokuraturą. Nie było woli politycznej, żeby takie przestępstwa były ściganie”. – mówi żona Pawła Adamowicza.

„Paweł był oburzony umorzeniem sprawy aktów zgonu. Pisał o tym na Facebooku parę dni przed śmiercią. Jednocześnie widzę, jak policja i prokuratura zajmuje się uczestnikami demonstracji, krytycznych wobec rządu. Ci ludzie są po prostu szykanowani. A co jest społecznie groźniejsze? Granie językiem śmierci czy sprzeciw wobec władzy? Przecież to nieporównywalne” – dodała pani Adamowicz.

Magdalena Adamowicz powiedziała jeszcze, że bardzo się bała o rodzinę i chciała wysłać starszą córkę zagranicę. Powiedziała, też o tym, że jej mąż był pod presją, że jakiś człowiek, który według niej był tylko z nazwy dziennikarzem, biegał po mieście za jej mężem i rzucał obelgi, a nawet przychodził do jej matki w pracy i straszył pracowników.

„Mama musiała uciekać tylnymi drzwiami. To mają być media publiczne?” – pyta Adamowicz. [Matka Pani Adamowicz ma postawione zarzuty prokuratorskie – WT]

TVP pozywa za sugestie, że jej działania mogły mieć wpływ na to, co się stało – powiedział dziennikarz przeprowadzający wywiad.

„Trudno, niechaj mnie także pozywa. To jest odpowiedzialność TVP. Ja tak uważam. Mowa nienawiści, sposób pokazywania wpłynął na to, że zabójca wybrał Pawła na ofiarę. Mojego męża zabiły słowa” – powiedziała Magdalena Adamowicz.

Adamowicz odmówiła wypowiadania się o Jarosławie Kaczyńskim, dodając jednak, że nie wie „dlaczego ten człowiek żywił do Pawła tak ogromną niechęć”. Mówiąc szczerze, nawet nie chciałabym, żeby się o nim wypowiadał.

Krytycznie wypowiedziała się o kościele:

„Śmierć Pawła to było i jest ogromne cierpienie. W każdym cierpieniu — wierzę w to — musi być jakiś sens. Dlatego wierzę, że w Kościele się coś zmieni. Bo bardzo długo stosunek księży do uchodźców czy rządów prawa w Polsce — a to były kwestie bliskie sercu Pawła — rozmijały się z chrześcijaństwem”.

Adamowicz dodała, że jej mąż, wśród innych prezydentów miast, był szczególnie atakowany przez władzę, ponieważ był odważny.

Podczas tego wywiadu prowadzonego przez dziennikarza Onetu Andrzeja Stankiewicza nie padło, żadne pytanie na temat innych spraw, przez które Paweł Adamowicz miał różnego rodzaju kłopoty.

Przypomnijmy, że podczas kampanii wyborczej kandydat Platformy Obywatelskiej Jarosław Wałęsa, tak wypowiadał się:

„To Paweł niech się ze wszystkiego tłumaczy przed sądem. Z walizki pełnej pieniędzy przywiezionej przez dziadka żony itp. Nie jestem jego adwokatem”
„(…) Nawet na chłopski rozum nie trzeba się długo zastanawiać, czy ktoś, kto ma akcje firmy deweloperskiej i jednocześnie zarządza miastem, w którym ten podmiot dużo buduje, dopuszcza się konfliktu interesów czy nie? (…) Jeśli prezydent podejmuje decyzje administracyjne, które mają wpływ na rozwój i zyski jakiejś spółki, a jednocześnie ma akcje tej spółki, to jest to konflikt interesów”

Źródło: TVP Info/Onet

REKLAMA