
Tak PiS rozwala polską armię. Pieniądze z wydane na obronność zostaną w większości przejedzone. Minister Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak wydał właśnie rozporządzenie podnoszące wynagrodzenie żołnierzy zawodowych poszczególnych grup. Nowe kwoty wejdą w życie od 1 lutego, ale z wyrównaniem od 1 stycznia. Jednocześnie MON ogłasza przetarg na zakup archaicznych hełmów dla pilotów samolotów, które już dawno nie powinny latać.
„Rozporządzenie w sprawie stawek uposażeń żołnierzy zostało już opublikowane. Tak jak zapowiadałem, podwyżki zostaną wypłacone już 1 lutego, z wyrównaniem od 1 stycznia. To najwyższy wzrost uposażeń od lat #DotrzymujemySłowa!” – napisał w środę na Twitterze Mariusz Błaszczak.
Centrum Operacyjne Ministra Obrony Narodowej w komunikacie przekazanym w środę podkreśliło, że zgodnie z zapowiedzią ministra Mariusza Błaszczaka, żołnierze Wojska Polskiego otrzymają wyższe wynagrodzenia od 1 lutego z wyrównaniem od 1 stycznia. „To efekt podpisanego przez szefa MON i opublikowanego dziś w dzienniku urzędowym rozporządzenia w sprawie stawek uposażenia zasadniczego żołnierzy zawodowych” – czytamy. Jak zaznaczono, Ministerstwo Obrony Narodowej przeznaczyło na najwyższe od lat podwyżki 710 mln zł.
Według komunikatu wynagrodzenia żołnierzy w zależności od stopnia, wzrosną średnio o 200 zł do 550 zł. Podwyżka wyniesie średnio 450 zł dla szeregowych (wzrost uposażenia od 13,8 do 14,1 proc); od 410 do 550 zł dla podoficerów (wzrost od 10,9 do 13 proc.) i od 300 zł do 530 zł dla oficerów (wzrost od 3,4 do 10,7 proc.). W korpusie generalskim podwyżki sięgną od 200 zł do 350 zł (wzrost od 1,3 do 3,7 proc.).
MON zaznaczyło, że podwyżki uposażeń oznaczają także wzrost otrzymywanych przez żołnierzy dodatków za długoletnią służbę wojskową.
Wypłata podwyżek to realizacja jednego z priorytetów ministra Mariusza Błaszczaka – czytamy w komunikacie. Podkreślono w nim też, że w MON „konsekwentnie podejmowane są działania, aby zawód żołnierza był konkurencyjny wobec innych, także pod względem zarobków i perspektyw, tak aby zainteresować służbą wojskową więcej chętnych i zwiększyć liczebność Wojska Polskiego”.
Od nowego roku zmienił się wskaźnik wielokrotności kwoty bazowej, od której ustala się podstawowe uposażenie żołnierza zawodowego. Mnożnik, który wynosił 3,2 od 1 stycznia 2019 r. wzrósł do 3,63 co oznacza podniesienie przeciętnego uposażenia żołnierza zawodowego brutto o 655,01 zł.
Kwota bazowa dla wynagrodzeń żołnierzy i służb mundurowych nie zmienia się i wynosi nadal 1 tys. 523 zł i 29 gr brutto. Przy wskaźniku 3,20 średnia pensja żołnierzy wynosiła 4874,53 zł, a przy nowym wskaźniku 3,63 wzrośnie do 5529,54 zł brutto.
Podwyżki dla żołnierzy oznaczają jednak brak środków na modernizację armii, która już teraz w większości nadaje się do muzeum. Wstydem jest, że w czasach siermiężnego PRL-u państwo w ciągu dwudziestu paru lat mogło kupić ponad 600 nowoczesnych wówczas myśliwców MIG-21 prosto z fabryki (nie licząc innych typów samolotów bojowych), a III RP w takim samym czasie stać było na zakup niespełna 40 F-16 i to kilkanaście lat temu. W większości w polskich siłach zbrojnych eksploatowany jest wciąż posowiecki złom, o czym świadczy kolejny kuriozalny przetarg MON.
Inspektorat Uzbrojenia MON ogłosił bowiem przetarg na zakup 80 hełmów ZSz-7AP wraz z maskami tlenowymi. Hełmy takie są używane przez pilotów samolotów bojowych MiG- 29 i Su-22, są także stosowane w polskich samolotach szkolno-treningowych TS-11 Iskra.
Inspektorat Uzbrojenia opublikował w środę ogłoszenie o zamówieniu hełmów wojskowych w ramach „dostawy sprzętu wysokościowo-ratowniczego”. Ogłoszenie dotyczy zakupu 80 sztuk hełmów twardych ZSz-7AP i takiej samej liczby masek tlenowych KM-34D lub równoważnych dopuszczonych do eksploatacji na samolotach TS-11, MiG -29 i Su-22 będących na wyposażeniu Sił Zbrojnych.
Termin realizacji w obu częściach zamówienia został wyznaczony na 31 października 2019 r. Inspektorat przewiduje, że ograniczy liczbę wykonawców, którzy zostaną zaproszeni do składania ofert do 10. Wykonawcy zostaną wybrani na podstawie oceny punktowej – punkty maja być przyznawane za liczbę dotychczas zrealizowanych dostaw takiego sprzętu w ciągu ostatnich pięciu lat. O ostatecznym wyborze dostawcy Inspektorat zdecyduje na podstawie najniższej ceny oraz warunków udzielonej przez dostawcę gwarancji.
Polska utrzymuje samoloty starszych typów z powodu ograniczonej liczby nowszych maszyn. Uznaje się, że samoloty bojowe Su-22 nie przystają już swoimi możliwościami do wymagań współczesnego pola walki. Niewiele lepiej oceniane są możliwości samolotów MiG-29. Przydatność samolotów TS-11 Iskra w procesie szkolenia jest kwestionowana przede wszystkim ze względu na wiek tych maszyn.
MiG-29 to posowiecki samolot myśliwski produkowany w latach 80., nadal pozostający na uzbrojeniu polskiego wojska. Obecnie w siłach zbrojnych jest 29 tych maszyn.
Su-22 to samolot myśliwsko-bombowy produkcji radzieckiej, który wszedł do służby jeszcze wcześniej, bo w 1970 r. Samoloty te były kupowane przez Polskę na przełomie lat 80.i 90. W sumie nasz kraj kupił ich ponad 100. Do dziś w siłach zbrojny pozostało 18 takich samolotów.
TS-11 Iskra to odrzutowy samolot polskiej konstrukcji produkowany w zakładach WSK „PZL Mielec” w latach 1963 – 1987. W sumie wyprodukowano ponad 400 szt. tego szkolno-treningowego samolotu. Kilkadziesiąt takich maszyn nadal jest wykorzystywanych do szkolenia polskich pilotów. Samoloty te latają też w zespole akrobacyjnym Biało-Czerwone Iskry.
Pod koniec zeszłego roku minister Mariusz Błaszczak polecił Szefowi Sztabu Generalnego Wojska Polskiego przyśpieszenie realizacji programu, którego efektem ma być pozyskanie samolotu myśliwskiego nowej generacji. Szef MON zapowiedział, że nowy typ samolotu wprowadzi w siłach powietrznych „nową jakość w działaniach lotniczych, jak też wsparcia pola walki”.
(PAP)