
Sekretarz Stanu USA Mike Pompeo w wywiadzie dla Fox News ogłosił, że konferencja na temat Bliskiego Wschodu odbędzie się w Warszawie. Teraz okazuje się, że jednak może nie odbyć się wcale, ponieważ europejscy przywódcy nie są chętni żeby wziąć w niej udział.
Najpierw Iran potępił Polskę za „antyirańską” konferencję, a teraz naszemu państwu grozi kompromitacja związana z odwołaniem tego wydarzenia. Wszystko to zawdzięczamy Amerykanom i polityce naszych władz, które godzą się na rolę wasala w stosunkach z USA.
„Pompeo może odwołać warszawską konferencję o Iranie z braku chętnych przywódców w Europie. Polsce jak dotąd nie udało się zaprosić nikogo ważnego. Może najpierw trzeba było zapytać” – zasugerował na Twitterze Tomasz Wróblewski prezes Warsaw Enterprise Institute.
Pompeo może odwołać warszawską konferencję o Iranie z braku chętnych przywódców w Europie. Polsce jak nie udało się zaprosić nikogo ważnego. Może najpierw trzeba było zapytać https://t.co/wAQasp0LDW
— Tomasz Wróblewski (@tomaawroblewski) January 23, 2019
Na początku stycznia Mike Pompeo ogłosił, że konferencja będzie się skupiać na Iranie, jako czynniku destabilizującym region. Stanom Zjednoczonym nie udało się zmobilizować do uczestnictwa w konferencji przywódców sprzymierzonych państw.
Liderzy tych krajów byli bowiem przekonani, że sesja będzie służyć potępieniu Iranu oraz będzie promocją decyzji USA o odstąpieniu od umowy nuklearnej, którą Unia Europejska stara się „ratować”.
Władimir Putin oświadczył, że nie pojawi się na konferencji. Nieoficjalnie mówi się też o nieobecności Federici Mogherini, wysokiej przedstawiciel Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa.
Dyplomaci utrzymują, że polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych zaprosiło szefów europejskich MSZ, jednak niektórzy spekulują, że z uwagi na niskie zainteresowanie Pompeo może odwołać konferencję nawet w ostatniej chwili.
Konferencja na temat Bliskiego Wschodu ma się odbyć w Warszawie 13-14 lutego.
Źródło: wsj.com/Twitter