Nigdy nie dowiemy się czy Stefan W. chciał wtargnąć do Pałacu Prezydenta. Nagrania monitoringu zostały skasowane po miesiącu

REKLAMA

Gdańska prokuratura uzyskała informację, że zapis monitoringu Pałacu Prezydenckiego w Warszawie z pierwszej połowy grudnia ub.r. został już skasowany. Nagrania miały pomóc zweryfikować, czy zabójca prezydenta Gdańska wcześniej próbował dostać się do siedziby głowy państwa.

O udostępnienie nagrań z monitoringu pochodzącego z pierwszej połowy grudnia wystąpiła Prokuratura Okręgowa w Gdańsku prowadząca śledztwo w sprawie zabójstwa prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.

REKLAMA

Prokuratorzy zwrócili się o nagrania do Kancelarii Prezydenta, Służby Ochrony Państwa oraz warszawskiego magistratu.

W czwartek Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku poinformowała PAP, że prokuratura uzyskała informację, iż wszystkie wspomniane instytucje odpowiedziały, że nie dysponują nagraniami z okresu, który interesował śledczych. „Nagrania takie są kasowane po miesiącu” – powiedziała PAP Wawryniuk.

Monitoring miał pomóc w zweryfikowaniu treści wyjaśnień, jakie Stefan W. złożył w czasie przesłuchania (miało ono miejsce 14 stycznia), w tym ustaleniu czy Stefan W. po 8 grudnia ub.r., kiedy to opuścił więzienie (odsiadywał w nim karę za napady na banki) był Warszawie i próbował dostać się do Pałacu Prezydenckiego.

13 stycznia podczas finału WOŚP w Gdańsku, na scenę, na której odbywała się impreza, wtargnął 27-letni Stefan W. i kilkakrotnie ugodził nożem prezydenta Adamowicza. Zamachowca zatrzymano na scenie. Jeszcze w nocy samorządowiec przeszedł pięciogodzinną operację. W poniedziałek zmarł.

Niejako przy okazji dowiedzieliśmy się, że ochrona najważniejszych osób w Państwie jest na niskim poziomie. Procedura kasowania nagrań monitoringu po 30 dniach jest kompletnie niezrozumiała, bo nie chodzi raczej o brak miejsca na serwerach.

O tym, że jest to ważna kwestia świadczyć może fakt, iż osoby planujące działania terrorystyczne przygotowują się do nich często miesiącami. W obecnej chwili takich materiałów nie przegląda się już, a dokonuje analizy za pomocą specjalnych programów umożliwiających np: identyfikacje twarzy czy innych zadanych cech. Brak materiału oznacza brak możliwości dokonania analizy.

Oczywiście o ile polskie służby dysponują takimi możliwościami, a wierzyć się nie chce, że nie. Dla porównania operatorzy telefonii komórkowej muszą zgodnie z obowiązującym prawem przechowywać dane dotyczące połączeń przez 12 miesięcy. Pytanie czy prokuratura zwróciła się do władz Warszawy o przekazanie informacji z monitoringu miejskiego. W okolicy Pałacu Prezydenckiego znajdują się 2 kamery miejskiej sieci monitoringu wizyjnego.

Źródło: PAP/nczas

REKLAMA