Sensacyjne odkrycie polskich archeologów! „Odkryliśmy ponad pół tysiąca zabytków”

fot. Facebook Petén Itzá Project - Underwater Archaeological Expedition to Guatemala
fot. Facebook Petén Itzá Project - Underwater Archaeological Expedition to Guatemala
REKLAMA

Kilkaset zabytków przez setki lat skrywających się na dnie jeziora Petén Itzá obok starożytnej stolicy Majów Nojpeten w Gwatemali odkryli polscy archeolodzy. Wśród artefaktów znalazły się m.in. fragment ceramicznej kadzielnicy w kształcie twarzy, czy naczynia ceramiczne stanowiące świadectwa rytuałów religijnych.

Ostatnia grupa Majów, która opierała się atakom europejskich zdobywców przez blisko 200 lat od ich przybycia do Ameryki Środkowej swoją stolicę ustanowiła właśnie w Nojpeten. Dziś jest to obszar wyspy Flores w południowej części rozległego jeziora Petén Itzá w Gwatemali. To m.in. tam grupa polskich archeologów w sierpniu i wrześniu prowadziła badania. Wyniki opublikowano w styczniu.

REKLAMA

– Obok starożytnej stolicy Majów odkryliśmy ponad pół tysiąca zabytków, m.in. przedmioty zatopione w czasie rytuałów religijnych – relacjonowała kierowniczka badań Magdalena Krzemień z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Liczne znaleziska świadczą o tym, że miejsce, w którym Majowie sprawowali swoje rytuały, znajdowało się na północ od wyspy. Archeolodzy w jednym miejscu odkryli trzy misy, umieszczone jedna w drugiej. W umieszczonym na górze naczyniu znajdowały się fragmenty przepalonego drewna i obsydianu, szklistej skały wulkanicznej. Trzy misy spoczywały na większych naczyniach na trzech nóżkach. W jednej z nich naukowcy znaleźli prawie 20-centymetrowe obsydianowe ostrze. – Jego obecność jednoznacznie należy łączyć z rytuałem i ofiarą – podkreśliła Magdalena Krzemień.

Jak dodała archeolog, odkrycia dokonano w miejscu, w którym naczynia zostały pierwotnie złożone. Prądy wodne nie były ich w stanie przesunąć, ponieważ częściowo były zagrzebane pod dnem.

– Zagadką jest to, w jaki sposób Majowie złożyli tę ofiarę tak, że naczynia nie rozproszyły się na większej powierzchni w czasie ich składania. Przypuszczamy, że zostały one opuszczone na dno w jakiegoś rodzaju sieci – powiedział Mateusz Popek z Instytutu Archeologii UMK w Toruniu.

W pobliżu naczyń leżał fragment kadzielnicy w kształcie ludzkiej głowy. Kierowniczka badań podkreśliła, że bardzo podobne przedmioty odkrywano już wcześniej w świątyniach Majów na lądzie. – Podczas niektórych ceremonii kadzielnice były celowo łamane. Tak też prawdopodobnie było i w tym przypadku – dodała.

Krzemień zaznaczyła, że dla Majów jeziora były ważnym elementem świętego krajobrazu. Dla tej społeczności woda miała bowiem wyjątkowe znaczenie symboliczne, ponieważ była postrzegana jako medium, przez które zmarli przechodzą do świata podziemnego. Ponadto zbiorniki wodne były miejscami silnie związanymi z Chaakiem – bogiem deszczu, od którego w konsekwencji zależał urodzaj. – Dlatego do zbiorników wodnych na przestrzeni wieków trafiała wielka ilość różnego rodzaju darów ofiarnych – wyjaśniała Krzemień.

Archeolodzy ocenili na podstawie określonego wieku znalezisk, że badany obszar był miejscem kultu od okresu protoklasycznego (150 r. p.n.e. – 250 n.e.) do późnego okresu klasycznego (600-800 r. n.e.).

Naukowcy mieli nadzieję, że odkryją liczne zabytki związane z przełomowym momentem, jakim było zdobycie Nojpeten przez Hiszpanów w 1697 roku. Ostatnia twierdza Majów została zdobyta w wyniku wielkiej bitwy. Zdobywcy atakowali rdzennych mieszkańców przy pomocy broni miotanej i palnej ze statków, które ruszyły w kierunku wyspy.

Bitwa rozstrzygająca o losach Majów odbyła się po zachodniej stronie wyspy. Polacy, nurkując tam, odkryli jedynie część buławy – broni obuchowej składającej się ze styliska i głowicy. Znaleźli również dobrze zachowaną kamienną głowicę.

Trochę na północ, w rejonie wyspy El Hospital, badacze natknęli się na dnie na dużą muszlę z Morza Karaibskiego. Jest to dowód na kontakty Majów z mieszkańcami Wybrzeża Karaibskiego. – Taka muszla mogła służyć jako instrument muzyczny. Być może należy ją łączyć z elitami lub sferą symboliczną, ponieważ przedmioty tego typu wiązane były z narodzinami, rytuałami dojrzewania, składaniem ofiar, wojną, a także światem podziemnym i śmiercią – zaznaczyła Krzemień.

Jak podkreśliła kierownik przedsięwzięcia, wszystkie zabytki znajdowały się na powierzchni dna jeziora – nie trzeba było nawet prowadzić wykopalisk. – Skoro na powierzchni odkryliśmy tyle przedmiotów, to zapewne w czasie wykopalisk natrafilibyśmy na jeszcze ich większą liczbę. Dlatego planujemy kontynuację naszych badań – poinformowała.

Postępy prac można śledzić na fanpage’u na Facebooku.

Źródło: wprost.pl

REKLAMA