
Grupa zwolenników przejrzystości opublikowała w piątek ogromną liczbę zhakowanych i wyciekłych dokumentów rosyjskich, co jest postrzegane jako odwet za zhakowanie informacji Demokratycznego Komitetu Narodowego (DNC) w celu wpłynięcia na kampanię prezydencką w 2016 roku.
Dokumenty, zawierające łącznie 175 gigabajtów danych, zostały udostępnione na stronie Distributed Denial of Secrets oraz w Internecie w tym samym czasie w piątek. Zakres udostępnianych dokumentów jest znacznie większy niż cały znany materiał, jaki rosyjscy hakerzy uzyskali od DNC, a następnie z konta Demokratycznej kandydatki Hillary Clinton .
Zbiór materiałów, zwany „Ciemną stroną Kremla”, zawiera informacje poufne, takie jak „setki tysięcy wiadomości i plików od rosyjskich polityków, dziennikarzy, oligarchów, osób religijnych i nacjonalistów / terrorystów na Ukrainie”.
Specjalny radca Robert Mueller w zeszłym roku oskarżył rosyjski wywiad o hackowanie DNC.
Rosyjski rząd wielokrotnie zaprzeczał hakowaniu DNC.
Fragment dokumentów zawiera materiał zhakowany z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Rosji, którego WikiLeaks nie opublikował w 2016 r., Mówiąc, że „odrzuca wszystkie zgłoszenia, których nie może zweryfikować” lub że są „nieistotne”.
Emma Best, dziennikarka i rzecznik ds. Przejrzystości, powiedziała dziennikarzowi Times, że publikacja rosyjskich plików nie jest odwetem, ale dała do zrozumienia, że coś jest na rzeczy.
„Naszym celem jest zbieranie i udostępnianie materiałów na temat, który był bardzo niedostatecznie zbadany – np. struktura rosyjskich kręgów władzy i stopień ich wpływów. Ludzie mają pobieżne zrozumienie tych spraw i nikt poza kilkoma ekspertami nie przyjrzał się szczegółom ich operacji wywierania wpływow”.
Źródło: The Drudge Report