Grzegorz Braun ujawnia swój plan na prezydenturę Gdańska. „Nie podpiszę pakietu równościowego, który zostawił w spadku nieboszczyk Adamowicz”

Grzegorz Braun. / fot. PAP/Tomasz Gzell
Grzegorz Braun. / fot. PAP/Tomasz Gzell
REKLAMA

Grzegorz Braun będzie ubiegać się o fotel prezydenta Gdańska. W rozmowie z portalem Onet.pl wyjawił, czego mogą się spodziewać gdańszczanie po jego prezydenturze.

Nie zamierzam gdańszczanom opowiadać, co też im dam i zapewnię. Nie zamierzam obiecywać gruszek na wierzbie. Zamierzam zagwarantować, czego na pewno nie zrobię. A mianowicie, nie dopuszczę, żeby śmierć śp. Adamowicza pozostała w jakimkolwiek wymiarze niewyjaśniona. Z jakimikolwiek wątpliwościami co do sprawstwa. I nie dopuszczę, by żeby odpowiedzialni za zaistnienie warunków do tego tragicznego zdarzenia pozostali nieukarani – mówi.

REKLAMA

Braun wielokrotnie poddawał krytyce trwający w Polsce podział polityczny między PO a PiS. Stanowczo odcina się on decyzji tychże partii, które zdecydowały o niewystawianiu swoich kandydatów, by jak mówią, uszanować ostatni wynik wyborczy Pawła Adamowicza.

To jest faryzejska mowa trawa – kwituje.

Na wsparcie kontrowersyjnego reżysera i publicysty z pewnością liczyć mogą gdańscy przedsiębiorcy. Obiecał on nie podpisywać się pod niczym, co mogłoby obciążyć ich finansowo. Nie złoży on również swojego podpisu pod tak zwanym 'pakietem równościowym’.

Z całą pewnością nie podpiszę tzw. pakietu równościowego, który zostawił nam w spadku nieboszczyk Adamowicz. Ten projekt nazywany dla zmylenia przeciwnika – czyli nas, normalnych ludzi – pakietem równościowym, ten projekt w istocie seksualizacji nieletnich, sodomizacji życia publicznego – tego pakietu na pewno nie podpiszę – zapewnia.

Braun stawia również nacisk na podkreślanie polskiego charakteru miasta Gdańsk.

Będę działał na rzecz utrzymania jednoznaczności przynależności państwowej Gdańska do Rzeczpospolitej Polskiej. Żadnych szkodliwych urojeń o reaktywacji Wolnego Miasta Gdańska, żadnej Rzeczpospolitej Przyjaciół Polin prezydenta Dudy. Tych rzeczy za moich kadencji w Gdańsku państwo nie zobaczycie.

Gdańsk to jest miasto symbol, do którego wszyscy normalni Polacy się przyznają. I do gdańskiego Sierpnia i do gdańskiego Września. Każdy normalny, tradycyjnie myślący Polak przyznaje się do Gdańska. Problem w tym, że nie wszyscy obecni gdańszczanie przyznają się do Polski. Temu również zamierzam postawić tamę – podkreśla dobitnie.

źródło: onet.pl

REKLAMA