„Jackson był potworem”. Nowy film o pedofilskich zapędach króla popu. Widzowie wstrząśnięci

Michael Jackson, fot. celebrityabc, CC BY-SA 2.0, Flickr
Michael Jackson, fot. celebrityabc, CC BY-SA 2.0, Flickr
REKLAMA

Jeszcze za życia króla popu krążyły plotki o jego skłonnościach pedofilskich. Michael Jackson miał do tego celu wykorzystywać swoje luksusowe Ranczo Neverland. Nigdy nie udowodniono mu czynów pedofilskich, jednak część osób twierdziła, że artysta płacił swoim ofiarom za milczenie. „Living Neverland” to film dokumentalny, który ujawnił nowe, wstrząsające fakty w sprawie tych oskarżeń. Światowa premiera dokumentu odbyła się w piątek na Sundance Festival w stanie Utah.

Trwająca cztery godziny produkcja przedstawia historie dwóch, obecnie 30-letnich mężczyzn, którzy mieli paść ofiarą muzyka dwadzieścia lat temu. Jednym z nich jest tancerz Michaela Jacksona Wade Robson, który niejednokrotnie wypowiadał się na temat pedofilskich zapędów artysty, oskarżając go m.in. o to, że masturbował się podczas obserwowania jego nagiego ciała. Od tych zarzutów sąd jednak uniewinnił Jacksona w 2005 roku.

REKLAMA

Pod adresem nieżyjącego już piosenkarza posypały się głosy krytyki i potępienia.

To film z gatunku horrorów. Nietrudno uwierzyć w to, co jest w nim opowiedziane. Jackson był potworem – mówił Jeff Wells z Hollywood Elsewhere.

Jednemu z chłopców dawał biżuterię w zamian za akty seksualne. Czasem też aranżował sztuczne śluby z nimi – dodawał w filmie Patrick Ryan, dziennikarz USA Today.

On po prostu był pedofilem. Jest mi niedobrze – stwierdziła natomiast Mara Reinstein.

Widzowie, którzy mieli już okazję zobaczyć najnowszą produkcję, podkreślali, że w filmie wiele scen przyprawia o obrzydzenie, nie brakuje też drastycznych momentów. Ponadto zapewniają, że nie dałoby się opowiedzieć tej historii w czasie krótszym niż cztery godziny. Dziennikarze po pokazie określali dokument słowami „mocny, szokujący, niepokojący”.

Po premierze „Leaving Neverland” osoby z otoczenia króla popu wydały oświadczenie, podkreślając w nim, że przedstawiony obraz jest stronniczy, a Wade Robson wypowiedziami, które oczerniają Jacksona, pokazuje swoją niewdzięczność i hipokryzję.

„Neutralne osoby i ich głosy zostały wykluczone z tego filmu, a tym samym twórcy nie dają odbiorcom wiarygodnego obrazu rzeczywistości. (…) Przez 20 lat Robson zaprzeczał, że był molestowany przez Michaela i wiele od niego dostawał. Jego rodzina czerpała z hojności Jacksona” – podkreślono.

Michaela Jacksona bronią także fani. Zaznaczają, że artysta został oczyszczony ze wszystkich zarzutów w uczciwym procesie. Jak dodają, film jest oparty przede wszystkim na wypowiedziach dwóch domniemanych ofiar muzyka, nie na twardych dowodach.

Prawa do czterogodzinnej produkcji wykupiło HBO. Tam dokument zostanie wyemitowany.

Pierwsze oskarżenia dotyczące pedofilii padły pod adresem Michaela Jacksona w 1993 roku. Został wtedy oskarżony o molestowanie 13-letniego Jordana Chandlera. Nie przyznał się do winy, a później przystał na ugodę i zapłacił domniemanej ofierze ogromną sumę 32 milionów dolarów.

W 2005 roku sąd uniewinnił artystę w sprawie Gavina Arvizo, innego mężczyzny oskarżającego go o nadużycia seksualne. Po śmierci Jacksona do sądu trafiły dwa kolejne oskarżenia, jednak obie sprawy zostały oddalone.

Źródło: viva.pl

REKLAMA