
Temat „żółtych kamizelek” może się pojawić jako przedmiot obrad Rady Bezpieczeństwa ONZ? Wnioskiem takim postraszył Paryż ambasador Rosji przy ONZ. Wasilij Nebenzja odpowiadał na wystąpienie przedstawiciela Niemiec i zgłosił możliwości wprowadzenia na forum Rady Bezpieczeństwa tematu sytuacji we Francji, w której trwają protesty „żółtych kamizelek”.
Poszło o Wenezuelę, która stoi na krawędzi wojny domowej. Rosja sprzeciwia się międzynarodowej dyskusji i ewentualnym sankcjom przeciw lewicowemu prezydentowi Maduro, którego rządy doprowadziły kraj do ruiny. Kiedy niemiecki dyplomata zaczął mówić o „zagrożenie dla pokoju” w Wenezueli i obowiązku „dyplomacji prewencyjnej”, Nebenzja w odpowiedzi posłużył się przykładem niepokojów społecznych we Francji.
Pojawienie się tego tematu na RB ONZ jest jednak czysto teoretyczne. Rosyjski ambasador sam później tłumaczył, że użył tylko Francji jako przykładu. Jego zdaniem trzeba uznawać istniejącą władzę, a nie ingerować w wewnętrzne sprawy krajów i narzucać im rozwiązania z zewnątrz”.
Niemiecki dyplomata ripostował, że nie można porównywać „22 tys. manifestantów we Francji (tutaj przesadził z liczbą), z 3,3 milionami Wenezuelczyków, którzy uciekli z ich kraju”.
Temat „żółtych kamizelek” i francuskie niepokoje szkodzą jednak europejskiej dyplomacji. Przykładu tego ruchu użył także MSZ Wenezueli Jorge Arreaza, który zaapelował do prezydenta Macrona, by zamiast Wenezuelą zajął się problemami własnego kraju. Macron, tak jak większość krajów UE, dał prezydentowi Maduro 8 dni na rozpisanie wcześniejszych wyborów. W innym przypadku, zapowiedziano uznanie za tymczasowego prezydenta kraju przedstawiciela opozycji.
Canciller Jorge Arreaza: ¡Venezuela es irrevocablemente libre e independiente! https://t.co/Pj8SuNUoBo pic.twitter.com/QTW8A1tqFc
— Alba Ciudad 96.3 FM (@albaciudad) January 27, 2019