Czy wróci wolność w niedzielnym handlu? Nawet posłowie PiS są przeciwko zakazowi. „Solidarność” wietrzy spisek

Centrum Handlowe (Arkadia) - zdjęcie ilustracyjne. / fot. PAP/Leszek Szymański
Centrum Handlowe (Arkadia) - zdjęcie ilustracyjne. / fot. PAP/Leszek Szymański
REKLAMA

Związkowcy z „Solidarności” znaleźli się w potrzasku. Według założeń przygotowanej przez nich ustawy w przyszłym roku tylko siedem niedziel w roku będzie dopuszczało otwieranie sklepów. Tymczasem rządzący w końcu dostrzegli, że społeczeństwu zakaz wcale się nie podoba. Nawet posłowie PiS – choć nieoficjalnie i po cichu, by prezes nie usłyszał – zaczynają myśleć, jak poluzować przepisy.

Zakaz handlu w niedzielę to ślepa uliczka PiS. Jeszcze niedawno w Sejmie pracowano nad zaostrzeniem przepisów w tym zakresie, np. poprzez uregulowanie statusu sklepów będących też placówkami pocztowymi. Na początku grudnia prace został jednak nagle wstrzymane.

REKLAMA

Powodem ma być opinia Biura Analiz Sejmowych, z której wynika jednoznacznie, że zakaz handlu nie podoba się polskiemu społeczeństwu. – Wyborcy wszystkich partii dość zgodnie uznają, że obecna postać handlu w niedzielę (dokument był sporządzony w 2018 r., kiedy obowiązywały dwie niedziele – przyp. red.) stanowi kompromis – napisano w opinii.

Nieoficjalnie w PiS mówi się, że należy złagodzić przepisy w tym zakresie. Oficjalnie zaś nic się oczywiście nie dzieje. – Nie jest mi wiadomo o żadnych działaniach, czy pracach zmierzających do istotnej zmiany ustawy, o której rozmawiamy – powiedział poseł PiS Janusz Śniadek. Dodał również, że zdziwiła go opinia BAS w zakresie niedzielnego handlu.

„Solidarność” oczywiście walczy o jeszcze większe zniewolenie przedsiębiorców i pracowników w tym zakresie. Wietrzy nawet tajemniczy spisek, jakoby BAS zawiodło publikując „zamówione” badania.

Lobbing przeciwko ustawie jest bardzo duży. Mamy do czynienia ze sponsorowanymi akcjami. Organizacje zrzeszające wielkie sieci handlowe zamawiają badania, płacąc z góry za ich taki a nie inny wynik. One nie odzwierciedlają rzeczywistości, bo ustawa została dobrze przyjęta przez społeczeństwo. Z przykrością muszę powiedzieć, że Biuro Analiz Sejmowych nie sprawiło się. Analiza, w której mówią np., że traci mały kapitał traci nie ma merytorycznych podstaw. Proszę posłuchać samych pracodawców, drobnych sklepikarzy. Oni ustawę chwalą. Obiektywne dane gospodarcze też pokazują, że oni skorzystali na wolnych niedzielach. Przedsiębiorstwa nie tracą, pracownicy nie stracili swych stanowisk, a wręcz przeciwnie – brakuje rąk do pracy. Wracamy do normalności, zbliżamy się do Europy. Jednak w wielu aspektach wciąż nam do tej Europy wiele brakuje. Sieci handlowe nie chcą rozmawiać z pracownikami, zastraszają tych którzy należą do związków zawodowych – powiedział „Super Expressowi” Alfred Bujra, przewodniczący Sekcji Krajowej Pracowników Handlu „Solidarności”.

Źródło: se.pl

REKLAMA