Dramat pracowników Tesco. Sieć zamyka kolejne sklepy. Kilkanaście tysięcy osób bez pracy

Tesco, fot. C41n, CC BY-SA 3.0, Wikimedia Commons
Tesco, fot. C41n, CC BY-SA 3.0, Wikimedia Commons
REKLAMA

W ubiegłym roku sieć Teso na Wyspach zwolniła 30 tys. osób. Okazuje się, że to nie koniec. Sklepy planują w niedługim czasie zwolnienie kolejnych 15 tys. pracowników.

Jak podaje „Daily Mail”, cięcia dotkną wszystkich spośród 732 sklepów należących do brytyjskiego giganta handlu. Według gazety czynnikiem, który spowodował nową falę zwolnień jest kiepski okres świąteczny. Ponadto wśród Brytyjczyków wzrasta popularność sieci takich jak Lidl czy Aldi. Wyspiarze wolą lokalne i częstsze zakupy niż cotygodniowe wyprawy poza miasto i kupowanie wszystkiego w dużych ilościach.

REKLAMA

Najbardziej zagrożeni mogą się czuć pracownicy zajmujący się pieczywem, mięsem i warzywami. Niektóre placówki mogą także skrócić godziny otwarcia. Jednak eksperci alarmują, że korzyści wynikające z cięć mogą mieć ostatecznie negatywne skutki. Początkowo przyniosą wymierne oszczędności, ale konsumenci pozbawieni dostępu do części produktów mogą chętniej korzystać z usług konkurencji, co może pogłębić problemy.

Problemy Tesco odbiją się także na Polakach. Sieć zamyka bowiem 32 nierentowne sklepy w Polsce. Oznacza sto zwolnienie ok. 1300 osób, w tym 1125 zatrudnionych na stanowiskach podstawowych i maksymalnie 175 ze stanowisk sprawowania nadzoru nad pracownikami. W zeszłym roku z naszego kraju zniknęło 16 placówek.

Sieć podaje, że zatrudnia w Polsce około 20 tys. pracowników. Zwolnienia grupowe zaplanowano między 1 lutego a 31 marca.

„Poinformowaliśmy organizacje związkowe oraz urzędy pracy o łącznej, teoretycznej liczbie stanowisk, których może dotyczyć zmiana. Nie jest to jednak liczba tożsama z liczbą osób, które zakończą pracę w naszej firmie – to teoretyczna, maksymalna liczba, która musi się znaleźć w zawiadomieniu zgodnie z przepisami prawa” – twierdzi biuro Tesco.

Źródło: gazeta.pl

REKLAMA