To miała być afera, która obali rząd PiS. Wyciekły taśmy Kaczyńskiego. „To nie do obrony”

Jarosław Kaczyński. / foto: PAP/Radek Pietruszka
Jarosław Kaczyński. / foto: PAP/Radek Pietruszka
REKLAMA

„Gazeta Wyborcza” we wtorkowym wydaniu przygotowała „polityczną bombę”, która miała zmieść z powierzchni ziemi Prawo i Sprawiedliwość. No trochę przesadziliśmy, ale w planach było odsunięcie partii rządzącej od władzy. Czy to faktycznie afera na taką skalę, jak wcześniej zapowiadano?

We wtorkowym wydaniu „Gazety Wyborczej” opublikowano taśmy Kaczyńskiego, czyli „kulisy partyjnego biznesu PiS”. Najważniejsza sprawa dotyczy inwestycji spółki Srebrna wartej ponad 1,3 mld złotych. Politycy PiS mają nie pojawić się w porannych programach telewizyjnych i radiowych.

REKLAMA

– Jeżeli nie wygramy wyborów, to nie zbudujemy wieżowca w Warszawie – mówi Jarosław Kaczyński i od tego zaczyna się artykuł „Gazety Wyborczej”. Po pierwszych przeciekach na Twitterze od razu pojawiły się komentarze, iż jeżeli jest to najmocniejszy punkt taśm, to z pewnością nie zaszkodzą one PiS-owi tak, jak chciałaby tego opozycja.

Spółka Srebrna miała przeprowadzić inwestycję wartą ponad miliard złotych, która polegała na budowie dwóch bliźniaczych wieżowców. Projekt przygotował spokrewniony z Jarosławem Kaczyńskim Gerald Birgfellner.

Pomóc w inwestycji miał bank PKO SA kredytem w wysokości 300 milionów euro. – Jego prezes to Michał Krupiński, „złote dziecko” PiS i protegowany Zbigniewa Ziobry, wcześniej szef PZU z nominacji Beaty Szydło – przypomina „Gazeta Wyborcza”.

– Z kolejnych fragmentów wynika, że (…) gdyby informacje o przygotowaniach do inwestycji i toczonych negocjacjach wyszły na jaw, byłoby to zabójcze politycznie dla PiS. „Partia buduje wieżowiec”, „to nie do obrony” – wylicza Kaczyński – czytamy dalej w artykule.

Można się jedynie domyślać, że zaprezentowane w pierwszym rzucie przez „Gazetę Wyborczą” materiały są jedynie wstępem i „bardziej smakowite” kąski zostawiono na termin bliższy wyborów, jednak jak na razie z politycznej bomby nie wiele wyniknie.

Główne ustalenia „Gazety Wyborczej” dotyczą tego, że Kaczyński brał udział w najważniejszych decyzjach spółki Srebrna, powodzenie inwestycji uzależniał od wygranych wyborów samorządowych w Warszawie i parlamentarnych, a także że PKO SA był gotów wesprzeć inwestycję kredytem w wysokości ok. 1,3 mld zł.

Do prokuratury miało wpłynąć również zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez Jarosława Kaczyńskiego. Złożyli je prawnicy projektanta Birgfellnera, którzy zarzucają „prezesowi partii rządzącej, dokonanie oszustwa wielkich rozmiarów”. Na nagraniach ma być słychać jak Kaczyński zwleka z zapłatą za wykonaną przez Austriaka pracę.

REKLAMA