Uber doprowadził do zamieszek w… Hiszpanii. Południowi taksówkarze pokazali swój temperament

Ulica Madrytu PAP
REKLAMA

Protesty przeciw Uberowi nie są w wykonaniu kierowców taksówek niczym nowym. Mają one miejsce w różnych krajach, choć przypominają trochę XIX wieczne bunty robotników, którzy rozbijali maszyny odbierające im pracę. W Hiszpanii kierowcy starli się ostro z policją.

Protestujący taksówkarze starli się  w kilku częściach Madrytu z policjantami. Kierowcy, strajkujący przeciwko tanim platformom taksówkarskim, takim jak Uber, próbowali zablokować główne lotnisko stolicy Barajas i sparaliżować ruch w jej centrum.

REKLAMA

Przy madryckim placu Colon w centrum miasta funkcjonariusze zatrzymali przed południem trzech najbardziej agresywnych uczestników strajku, którzy zablokowali sąsiednie ulice. W wyniku starć policjantów z protestującymi ranne zostały dwie osoby. Funkcjonariusze użyli też siły, aby zakończyć blokadę lotniska. Według policji kilkuset strajkujących taksówkarzy próbowało rozbić tam namioty.

Taxi_Madryt_PAP
Taxi_Madryt_PAP

Policja użyła dźwigów i lawet w celu udrożnienia ruchu w okolicach portu lotniczego. Wywieziono stamtąd kilkadziesiąt taksówek pozostawionych przez strajkujących. Związkowcy zapowiadają rozszerzenie protestu na inne miasta. Wcześniej miał już miejsce sześciodniowy strajk taksówkarzy w Barcelonie. Lokalny rząd Katalonii obiecał im, że wydłuży minimalny czas pomiędzy zamówieniem przez klienta taniej usługi, a rozpoczęciem kursu. Nie może on być krótszy niż 60 minut. W Madrycie domagają się podobnych regulacji. Swoją drogą, co to ma wspólnego z zasadami uczciwej konkurencji, czego przecież podobno domagają się strajkujący?

Źródło: PAP

REKLAMA