Prokuratura zajęła się zawiadomieniem o popełnieniu przestępstwa przez Jarosława Kaczyńskiego

Jarosław Kaczyński. Foto: PAP/Marcin Obara
Jarosław Kaczyński. Foto: PAP/Marcin Obara
REKLAMA

Prokurator zapoznaje się z zawiadomieniem o popełnieniu przestępstwa przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, przeprowadzane są czynności sprawdzające – przekazał w środę PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Łukasz Łapczyński.

„Gazeta Wyborcza” opublikowała we wtorek stenogram nagrania rozmowy z lipca 2018 roku m.in. prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z austriackim biznesmenem Geraldem Birgfellnerem, która dotyczy planów budowy w Warszawie dwóch wieżowców przez powiązaną ze środowiskiem PiS spółkę Srebrna. Pełnomocnik austriackiego biznesmena mecenas Jacek Dubois przekazał we wtorek dziennikarzom, że w ubiegły piątek zostało w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie złożone zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Jarosława Kaczyńskiego.

REKLAMA

Prok. Łapczyński potwierdził, że do Prokuratury Okręgowej w Warszawie wpłynęło zawiadomienie Geralda Birgfellnera. „Zawiadomienie wpłynęło do Prokuratury przy piśmie podpisanym przez reprezentujących zawiadamiającego pełnomocników. Sprawa została zarejestrowana w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie” – przekazał rzecznik Prokuratury Okręgowej.

„Prokurator zapoznaje się zawiadomieniem oraz załączoną do niego dokumentacją. Postępowanie znajduje się na etapie czynności sprawdzających” – wyjaśnił Łapczyński.

Mec. Dubois mówił we wtorek, że zawiadomienie dotyczy faktu, że Birgfellner w 2017 r. został poproszony o przyjęcie zlecenia. „Zlecenie było wykonywane ponad rok. Zlecenie było złożone osobiście przez osobę, której dotyczy zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa (J. Kaczyński – PAP). Nasz klient uważa, że został wprowadzony w błąd. Do dzisiejszego dnia nie dostał zapłaty w kwocie kilku mln zł” – mówił Dubois.

Zaznaczył, że austriacki biznesmen domagał się zapłaty za wykonaną pracę. „W związku z tym został poproszony o wystawienie faktury na podmiot, który mu wskazano. Jak wystawił fakturę, okazało się, że ten podmiot nie może zapłacić, bo nie ma środków. Natomiast podmiot, dla którego faktycznie pracował nie ma dokumentów, bo zostały wystawione na inny podmiot” – wyjaśnił Dubois.

Zdaniem mecenasa, Birgfellner „został świadomie poproszony o wystawienie takich dokumentów, które uniemożliwiały mu wyegzekwowanie należnych mu pieniędzy”. W jego ocenie „doszło do wyczerpania znamienia czynu zwartego Kodeksie karnym, czyli oszustwa”. Dubois zwrócił przy tym uwagę, że to Jarosław Kaczyński był osobą, która „poprosiła o wykonanie zlecenia, która zaakceptowała cenę, która uczestniczyła w wielu spotkaniach, która dokonywała odbioru i na bieżąco wydawała wszystkie polecenia związane z realizacją inwestycji”.

Dubois podkreślał, że złożone w prokuraturze zawiadomienie zostało oparte na licznych dokumentach potwierdzających fakt wykonywania przez Birgfellnera przez ponad rok zlecenia dotyczącego budowy wieżowców.

Jak podała „GW”, Birgfellner był od 2017 r. zaangażowany w projekt budowy dwóch 190-metrowych wieżowców (łącznie w sprawie projektu spotykał się od maja 2017 roku 16 razy). Całkowite wynagrodzenie Austriaka, po wybudowaniu „dwóch wież”, miało wynosić 3 proc. wartości inwestycji, czyli ok. 9 mln euro (ok. 39 mln zł). Srebrna nie dostała jednak od władz Warszawy ani pozwolenia na budowę, ani tzw. wuzetki, czyli warunków zabudowy. Nie przeniosła również praw użytkowania działki pod budowę na firmę Nuneaton (spółka powołana do realizacji projektu, jej prezesem został Birgfellner).

Po wstrzymaniu inwestycji przez Kaczyńskiego, zarząd spółki odmówił Birgfellnerowi zapłaty za jego pracę, choć – jak podała „GW” – Austriak wykonał już część prac przygotowawczych: projekt architektoniczny, strategię realizacji, wycenę nieruchomości, prowadził negocjacje z wykonawcami poszczególnych etapów, zatrudnił pracowników, architektów.

W nagranej rozmowie Birgfellner przekonuje Jarosława Kaczyńskiego, że „nie jest oszustem” i przedstawia dokumenty potwierdzające wykonane przez niego prace. Prezes PiS potwierdza, że plan inwestycji został wstrzymany. „Wszystko wiem, przecież ja nie chcę nikogo oszukiwać. Ja wiem, że to wszystko było robione dla nas. Ja bym chciał zapłacić, tylko muszą być do tego podstawy w papierach. Gdyby do tych wszystkich opracowań, które tu są, były dołączone rachunki. Ile to kosztowało, znaczy, jaka firma za to bierze” – mówił Kaczyński cytowany przez „GW”.

Według „GW” prezes PiS proponuje też Austriakowi, aby wystąpił o zapłatę do sądu. „Według mnie to najprostsza droga, żeby tę sprawę załatwić. Ja wtedy będę mógł być może jakoś w tej sytuacji przekonać zarząd do tego, żeby poszli na ugodę (…). Jeżeli chodzi o mnie, to spokojnie mogę zeznać przed sądem, że tak, to było robione dla spółki Srebrna” – mówi prezes PiS. (PAP)

REKLAMA