Skandal! Polska Agencja Prasowa kryje żydowskich zbrodniarzy: „W Koniuchach mordowali sowieci”

Na tablicy upamiętniającej mord w Koniuchach też nie ma ani słowa o żydowskim mordercach. Fot. wikipedia
Na tablicy upamiętniającej mord w Koniuchach też nie ma ani słowa o żydowskim mordercach. Fot. wikipedia
REKLAMA

Skandaliczna depesza ukazała się wczoraj w Polskiej Agencji Prasowej. Jej autorka Aleksandara Akińczo przypisała w niej zbrodnię popełnioną w Koniuchach „sowieckim partyzantom”. Tymczasem sowieci wprawdzie też uczestniczyli w tej zbrodni, ale jej inicjatorami i głównymi wykonawcami byli żydowscy partyzanci z oddziału „Śmierć okupantowi” Jakowa Prennera.

Oto sfałszowana depesza PAP:

REKLAMA

Pierwsze po 10 latach przerwy Polsko-Litewskie Zgromadzenie Parlamentarne odbędzie się w dniach 11-12 lutego w Warszawie – poinformowano we wtorek w Wilnie po zakończeniu roboczego spotkania deputowanych obu krajów.

„Rozmawialiśmy na różne tematy, przede wszystkim na tematy trudne, wynikające z traktatu (o przyjaznych stosunkach i dobrosąsiedzkiej współpracy między Polską a Litwą – PAP), nierealizowanego w dużej mierze przez stronę litewską” – powiedziała w rozmowie z PAP posłanka PiS Małgorzata Gosiewska.

Do trudnych tematów zaliczyła ona pisownię nazwisk polskich na Litwie, podwójne (w języku polskim i litewskim) nazewnictwo miejscowości, w których mieszkają Polacy, brak na Litwie ustawy o mniejszościach narodowych i kwestie związane z oświatą.

Gosiewska wskazała, że „jest dobra atmosfera, jest duża przychylność dla naszych postulatów dotyczących spraw istotnych dla mniejszości polskiej na Litwie”. „Trzeba rozmawiać, spotykać się, poznawać się nawzajem i poznawać problemy, wtedy łatwiej jest w podejmowaniu decyzji” – powiedziała.

Wiceprzewodniczący litewskiego parlamentu Arvydas Nekroszius poinformował PAP, że podczas Polsko-Litewskiego Zgromadzenia Parlamentarnego planowane jest podpisanie deklaracji, która „podsumuje dokonania w stosunkach dwustronnych od czasu podpisania traktatu i nakreśli dalsze zadania dotyczące przede wszystkim kwestii oświatowych, przyjęcia ustawy o mniejszościach narodowych i o pisowni nazwisk”.

26 kwietnia br. przypada 25. rocznica podpisania polsko-litewskiego traktatu.

Prace Polsko-Litewskiego Zgromadzenia Parlamentarnego przerwano 10 lat temu w związku z tym, że według Polski strona litewska nie wykazywała woli rozstrzygania problemów mieszkającej na Litwie mniejszości polskiej.

Na zakończenie dwudniowej wizyty na Litwie delegacja polskich parlamentarzystów we wtorek w Koniuchach w rejonie solecznickim złożyła wieniec pod pomnikiem upamiętniającym pacyfikację tej polskiej wsi przez sowieckich partyzantów. We wtorek przypada 75. rocznica tych tragicznych wydarzeń.

„Nie wyobrażam sobie, żeby w tak smutną rocznicę nie być w tym miejscu, gdzie ginęli moi rodacy, i nie oddać im hołdu” – powiedziała Gosiewska.

W nocy z 28 na 29 stycznia 1944 r. grupa sowieckich partyzantów otoczyła wieś i przystąpiła do ataku, który trwał około dwóch godzin. Pochodniami podpalano słomiane dachy domów, do uciekających mieszkańców strzelano. W wyniku ataku zginęło co najmniej 38 osób, a kilkanaście zostało rannych. Wśród ofiar byli mężczyźni, kobiety i dzieci. Najstarsza ofiara miała 57 lat, najmłodsza zaledwie dwa.

Atak na Koniuchy przeprowadziła około 150-osobowa grupa partyzantów sowieckich pochodzących z różnych oddziałów stacjonujących w Puszczy Rudnickiej.

Z Wilna Aleksandra Akińczo (PAP)

Autorka nie wspomina, że w 150 osobowym oddziale prawie połowę stanowili Żydzi i to właśnie oni chwalili się po wojnie udziałem w zbrodni. Jeden z jej uczestników, Chaim Lazar wspominał:

„Pewnego wieczoru 120 najlepszych partyzantów ze wszystkich obozów, uzbrojonych w najlepszą broń, wyruszyło w stronę tej wsi. Między nimi było około 50 Żydów pod dowództwem Jaakowa (Jakuba) Prennera. O północy dotarli w okolicę wioski i zajęli pozycje wyjściowe. Rozkazano nie zostawić przy życiu nikogo, łącznie z żywym inwentarzem, a zabudowania spalić. (…) Sygnał dano tuż przed wschodem słońca. W ciągu kilku minut okrążono wieś z trzech stron. Z czwartej strony była rzeczka, a jedyny most był w rękach partyzantów. Przygotowanymi zawczasu pochodniami partyzanci palili domy, stajnie, magazyny, gęsto ostrzeliwując siedliska ludzkie. (…) Półnadzy chłopi wyskakiwali przez okna i usiłowali uciec. Ale zewsząd czekały ich śmiertelne pociski. Wielu z nich wskoczyło do rzeki, aby przepłynąć na drugą stronę, ale tam też spotkał ich taki sam los. Zadanie wykonano w krótkim czasie. Sześćdziesiąt gospodarstw chłopskich, w których mieszkało około 300 osób, zniszczono. Nie uratował się nikt”.

Podobne relacje w formie sprawozdań zostawili po sobie: Israel Weiss, Zalman Wyłożny, Alex Faitelson. Ten ostatni wymienia nazwiska 6 Żydów biorących udział w tej zbrodni na bezbronnej ludności: Shimon Eidlson, Michael Gelbtrunk, Mendl Deitch, Aba Diskant, Itzchak Lifszitz i Yanki Ratener.

W sprawie zbrodni śledztwo rozpoczął IPN. Powstaje pytanie czy ukrywanie tożsamości części morderców z Koniuch to świadomy zabieg Polskiej Agencji Prasowej?
(PAP)

REKLAMA