Dziś gorącym tematem jest „seksafera” Stefana Niesiołowskiego, któremu w zamian za kontrakty „opłacano i organizowano usługi seksualne”. Dodatkowo polityk miał żądać… fasolki po bretońsku. W jego obronie postanowił stanąć Michał Kamiński. W emocjonalnym wpisie nie zawarł jednak nic, co odnosiłoby się do samej afery.
„Chcę, żeby to wybrzmiało głośno. I nie wstydzę się mojego wzruszenia i poruszenia faktem,że banda podniosła dziś rękę na Stefana Konstantego Niesiołowskiego. Człowieka, który całym życiem doświadczył, że chce budować Wolną Polskę, a nie w tej Polsce wieżowce” – napisał Kamiński.
„ Kostuś siedział w komunistycznym pierdlu w początku lat 70tych. Znam go od roku 89. Jasne, że czasem się spieraliśmy, ale w większości przypadków to On miał rację nie ja” – przyznał.
„Kostka uwielbiam za humor , za powagę, za patriotyzm. Uwielbiam go jeszcze , za niezwykłą erudycję historyczną” – wyjawił.
„JESTEM Z TOBA MARSZALKU” – podsumował.
Patrząc na zamieszczony na Facebooku tekst, nie można mieć wątpliwości, że powstawał w emocjach. Jednak nie sposób znaleźć w nim choć jednego silnego argumentu przemawiającego w całej sprawie za Niesiołowskim. Jego przeszłością nie można wybielać tego co robi teraz.
Źródło: Facebook